Chciałabym żeby doba miała ze 30 godzin, może wtedy udałoby mi się za wszystkim wyrobić. Waga od tygodnia się nie zmieniła, ale nie dziwię się ani trochę, bo jestem tak zmęczona i niewyspana, że mój organizm domaga się więcej jedzenia, a ja mu trochę uległam. Z braku snu bezustannie boli mnie głowa, tak pulsuje mi coś pod czaszką. Ledwo znajduję czas, żeby wsiąść na godzinę na rowerek, o jakichkolwiek innych ćwiczeniach nie ma mowy.
Muszę się wziąć w garść bo źle się to wszystko dla mnie skończy. Postaram się przynajmniej opanować jedzenie, chociaż to nie będzie łatwe, bo nie mam czasu za bardzo, żeby przygotowywać takie fikuśne jedzenie jak kiedyś. Co za tym idzie zdarza mi się jeść kanapki, kiedy nie powinnam ich jeść.
No ale jestem przecież twarda i muszę wytrzymać, nie wolno mi zrezygnować z dodatkowego źródła dochodu.
Anankeee
11 czerwca 2013, 14:39Godzina przeznaczona na rowerek to dużo:) Nie wymagaj od siebie zbyt wiele. Postaraj się jeść zdrowo niekoniecznie skomplikowane dania... Moze co drugi dzień ugotuj zupkę krem z warzyw,którą odgrzejesz sobie po pracy
lonia74
11 czerwca 2013, 14:06Wiesz, wydaje mi się, że nie musisz przygotowywać jakichś fikuśnych dań, jak to określiłaś, weź po prostu jakieś owoce, jogurt i pasuje. Syte, zdrowe i smaczne. A może masz jakieś opóźnione przemęczenie wiosenne, chociaż patrząc na pogodę, to nie opóźnione:))) Może trzeba Ci faktycznie trocęe odpocząć i uzupełnić zapas witamin?