Otóż spadło mi pół kilograma w 1 dzień moja mina była taka:
Haha oto moja jazda:
Poniedziałek przerwa
Wtorek(gdy mój mąż grał w swoje "czołgi" postanowiłam pojeździć aż jemu się znudzi grać :D ) wyszło tak:
Czas: 104 minuty i 1 sekunda
Kalorie:1601
Dystans:35,12 km
Dzisiaj wstałam dość późno bo zaśmiewałam się na JM do 2 w nocy :) Ale poderwawszy się z łoża zjadłam śniadanie- nie odmówiłam chlebka smażonego w jajku, który jak się okazało czekał na mnie z herbatką z miodziem i cytrynką :) Wsiadłam na rower oglądając Parnasusa i pojechałam
Dystans:22 km
Czas:65 minut i 6 sekund
Spaliłam przy tym:1003 kcal
Zastanawiałam się coby wprowadzić jeszcze do rowerku callanetics ale to byłby hardcore... Chociaż kusi mnie efekt bo pewnie byłby szybki i zdumiewający. Ale cóż szukam wymówek znajduje praca, obowiązki domowe, życie...A może by tak wstawać póki mam na popołudnie o 7 robić callanetics jako rozgrzewkę a potem ponad godzinkę na rowerze i bardziej mnie to kusi z ciekawości by przetestować na sobie...:) Tak jak testuje Cytyzynę i faktycznie nie palę :D Yupi !!!! Sprzedałam swój aparacik i zbieram na lustrzaneczkę poza tym i cóż marzy mi się parę spraw z tym związanych...:) Uwielbiam fotografię.:)A to zdjęcie akurat znalazłam na JM z podpisem" A czy ty pamiętałeś o swojej dzisiejszej dawce owoców?" ;)
lola7777
7 listopada 2013, 00:24A tylek Cie nie boli od siodelka???
ajusek
7 listopada 2013, 00:14no rowerowe wyczyny niezłe :) podziwiam :)
tolerancja2012
6 listopada 2013, 23:57Gratuluję spadeczku :) ale zapierdzielasz na tym rowerku :)
navyblue.
6 listopada 2013, 23:46gratuluję :) 0,5 kg to juz naprawde sporo :) a dzisiaj akurat owoców nie jadłam... ale pani ma piękną pupę jak jabłko, więc chociaz sobie popatrzeć można ;) hehe