Ale od dziś znowu walka z kilogramami!
Ćwiczenia:
-skakanka 1500
-unoszenia nóg po 50 na nogę
-przysiady na paluszkach 30
-hula-hop 5 min
Menu:
Śniadanie: banan, szklanka musu-soku skomponowanego wczoraj przez mojego ukochanego (kiwi, banan, jabłko, gruszka, winogrona, pomarańcza)-sama natura i bomba witaminowa:)
2 Śniadanie:kromka Wasa, laster chudego twarogu, plastry pomidora
Obiad: 5 pierogów ze szpinakiem , łyżka oliwy z oliwek, pół cebuli (ok.350kcal)
Kolacja:miska zupy krem buraczkowej, pomarańcza
Poza tym niziutkie ciśnienie mam od paru dni. Łykam żelazo, kwas foliowy, memobon coby się odbić ale mimo wszystko klapnięta jestem i niestety jestem po 7 dniowym maratonie czeka mnie kolejne 6 dni i w końcu dzień wolny....
Odpuszczam codzienne ważenie się- jestem po kobiecych dniach myślę, że już zaczyna się okres nabrzmiewania bo i waga więcej pokazuje i ja jestem cholernie zła...Niby wiem, że to prawa natury ale jestem zła. Widzę, że ćwiczenia wyszczuplają mnie ale szlak mnie trafia gdy nie widzę spadku wagi....I smutno mi bo no mogę przyznać z ręką na serduszku , że daję z siebie wszystko, nie podjadam , ćwiczę , trzymam się diety...Ech...Mam załamkęNo ale dalej będę się trzymała swego...Może w czasie łaskawie waga spadnie...
No nic nie użalamy się Thinspirations-do wakacji "must have" takie nogi, ciało...Chociaż dzisiaj mam w sobie brak wiary....
ajusek
11 marca 2013, 23:46ehh ja też ostatnio lekko dołuję się brakiem spadku wagi.. :( po wcześniejszym jej wzroście :/ ale spokojnie - powoli damy radę. A inspiracje jak zwykle świetne:) Sukieneczki superowe :)
Talia1988
11 marca 2013, 13:25Możliwe ale są różne szkoły więc powiem, że sobie raczej nie zaszkodziłam.Sok robiony wieczorem na rano ok 8 godzin w lodówce teoretycznie do 4 godzin podobno ma 100% a wątpię , że ulega tak szybkiemu rozkładowi wszystko co się tam znajdowało. Żadnego naukowego dowodu nie znalazłam gdybyś się natknęła i mi przesłała wiarygodne źródło chętnie bym poczytała.Wujek google nie daje mi żadnych informacji wiarygodnych.Pozdrawiam.
Talia1988
11 marca 2013, 10:47Pewnie masz rację.Tylko akurat ja zawsze po @ puchnę....Ech...No wiem muszę walczyć mimo wszystko.Sprawdzić się...Dzięki za miłe słowa.
cambiolavita
11 marca 2013, 10:38Powiem Ci, ze naprawde nie warto sie stresowac wzrostem wagi, kiedy zbliza sie @. Najwazniejsze jest czyste sumienie i swiadomosc tego, ze robisz co w Twojej mocy, by schudnac. A cyferki na wadze nie zawsze to odzwierciedlaja.