Weekend się skończył a ja nadal postępuję tak samo.... rano się staram a potem jem co mi w łapki wpadnie.. . Dziś już całkiem masakra... wróciłam do pracy i już żałuję swojej decyzji... nie wiem jak się ogarnąć popołudniami... ma ktoś taki problem czy tylko ja taka dziwna jestem?
Starania z pierwszej połowy poniedziałku i wtorku...
Ktoś mi powie co jest że mną nie tak?
kinulka83
7 czerwca 2017, 08:42kochana a może u Ciebie jest tak jak u mnie - kiedy od rana zjem za mało to organizm domaga się swojej normy i dojadam wieczorami - nie warto "oszczędzać na żarciu od rana" - ja tak mam jak zjem porządne śniadanie i obiad to czasami zapominam że powinnam zjeść kolacje, a kiedy próbuje cos lekkiego od rana wtedy cały czas chodzę glodna i odbija sie to wieczorami kiedy wciągam w łapy wpadnie
angelisia69
7 czerwca 2017, 03:13wegle to paliwo dla mozgu,moze warto zaczac jesc ?
julcia2008
6 czerwca 2017, 21:22Pyszniutko to u Ciebie wyglada.Mniam!
tracy261
6 czerwca 2017, 20:50Masz bardzo ładne posiłki. Miej zawsze plan na cały dzień, a jeszcze lepiej na dwa do przodu. Mnie się też zdarzało, że popołudniami jadłam co mi wpadło w łapki z lodówki. Teraz to się nie zdarza, bo zawsze wiem, co będę jadła i mam to przygotowane :)