.... bo jak nie to foch.
Po obejrzeniu serialu "Szefowa" doznałam inspirującego natchnienie kopa. Łaziło to za mną już długo, długo, ale w końcu po A trzeba rzec i B.
Jeszcze nie wiem, co to będzie, bo tak naprawdę to na "zamierzaniu" się skończyło. Zestawiłam ze sobą mentalnie to, co chciała bym robić z tym, co potrafię. Jedno wyklucza mi się z drugim, z której strony by nie patrzeć. Tak naprawdę uświadomiłam sobie jedno: jestem do cna nijakim człekiem. Cytując klasyka: jestem jeno mięsem.
Niby przykre, a trochę niestosownie mnie to bawi. Zawsze lubiłam swoją nietuzinkowość. Szkoda, że nie można na tym zarabiać.