Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie wyrabiam...


Myślałam ze wczorajszy dzien to pikus po 14 godzinach pracy wróciłam do domu polozylam sie do łóżka i....... I nie mogłam z głodu zasnąć ostatnie spojrzenie na zegarek 01:36 fuck za 3 godziny zadzwoni Ci budzik i wstaniesz do pracy... BOSHE czy ja musze sie tak męczyć??

No i mamy czwartek, wstalam po 5 autobus do pracy o 6 :/ chyba dzis przeżyje załamanie - moja pierwsza myśl na dzien dobry... No i sie nie pomylilam. Od 8 w pracy i na dzien dobry juz mega dużo roboty no i te magiczne słowa PAMIĘTASZ ZE DZIS MAMY KONCERT W KONGRESOWEJ? Ja pierdziele mi sie chyba to śni! Panstwowo złe pracować u prywaciazy jeszcze gorzej.. Mija 14 godzina mojej pracy koncert zaczął sie o 21 wiec tak naprawdę nie wiem o której wyjdę z pracy i jak dojde do domu skoro ostatni autobus mam o 22:30. A jutro znowu na 8 do pracy... Ledwo widzę na oczy, kolacja zjedzena o 19, a ja pije juz 3 kawę :/ juz nie pamietam kiedy poswiecilam czas mojemu facetowi. ZYCIE TOWARZYSKIE - DELATE. Trzymajcie kciuki bym nie padła.
  • Fionka27

    Fionka27

    9 czerwca 2013, 09:38

    Dasz radę , kobiety są twarde :)

  • gwenlouie

    gwenlouie

    6 czerwca 2013, 22:01

    jej....zajezdzisz się:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.