o wczorajszym męczącym dniu padłam do łóżka o 20, wiec dzisiaj już od 6 jestem na nogach i przeglądam Wasze pamiętniki zajadając się winogronami. Mniam! Mama zrobiła wczoraj sernik! KOCHANA! Więc, będę się dzisiaj nim zajadać (oczywiście specjalnie na moją prośbę bez dodatku cukru!)
Zrobiłam sobie także zdjęcia, żeby porównywać swoje postępy. Za jakiś miesiąc myślę, że sprawdzę! Korci mnie bardzo aby wejść na wagę, ale wiem, że to bez sensu. Będę się ważyć raz w tygodniu i to tylko w poniedziałkowy poranek.
Z resztą nie czuje, jakiejś wielkiej presji, aby chudnąć mega szybko! Chce wyglądać pięknie w przyszłym roku, w wakacje, które planujemy razem z ukochanym spędzić razem gdzieś w ciepłych krajach. Chce z dumą iść do sklepu i kupić sobie nowy, piękny stój kąpielowy ze świadomością, że stary jest dużo za duży na mnie.
Cel 8 kg w niecały rok to raczej nie jest wyzwanie nie do pokonania!
Wiem, że pierwsze kilogramy lecą najszybciej później jest już coraz trudniej dlatego chciałabym w październiku ważyć 57 kg. Aby lepiej czuć się w sukience, którą kupiłam na wesele naszych znajomych.
Codziennie przeglądam Wasze pamiętniki i mega mnie motywujecie do dalszej pracy! Teraz już nie biorę pod uwagę możliwości, aby się PODDAĆ!