Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
KAPUSTA KISZONA


POLECAM Wam surówkę z kapusty kiszonej (nie kwaszonej !)
z odrobiną marchewki, czerwonej cebuli i kilkoma kroplami oliwy, dosmaczona czarnym pieprzem.

KAPUSTA KISZONA posiada duże ilości witaminy C, witaminy z grupy B, E i K oraz cenne pierwiastki jak : magnez, cynk, potas, wapń, fosfor, żelazo. Dzięki zawartości witaminy B12 kapusta kiszona poprawia nasze samopoczucie, wzmacnia odporność na stres oraz wspomaga układ nerwowy. Z kolei zawarta niacyna poprawia nam humor i wspomaga przemianę materii. Jest zatem pomocna przy odchudzaniu i gdy łapie nas jesienna chandra. Jedzenie kiszonej kapusty obniża również poziom cholesterolu, przyspiesza wchłanianie żelaza oraz oczyszcza organizm. Dzięki dużej zawartości witaminy C wspomaga naturalną odporność. Mówi się również o właściwościach anty – nowotworowych kapusty, szczególnie raka piersi, okrężnicy i wątroby.

Wybierajmy tylko KAPUSTĘ KISZONĄ, nigdy kwaszoną

Zwróćcie uwagę na skład bo są producenci którzy bezczelnie oszukują. Na niektórych opakowaniach widnieje duży napis "Kapusta kiszona", a jak zerkniemy na skład to wymieniają: kapusta kwaszona itd.

  • Pszczolka000

    Pszczolka000

    22 lutego 2015, 17:49

    Kiszona jest najlepsza ;) uwielbiam ją ;)

  • Fryzja

    Fryzja

    21 lutego 2015, 22:07

    Staram się jeść każdego dnia. W sklepach ciągle robią wielkie oczy kiedy pytam czy to kiszona czy kwaszona. Dlatego wolę swoją, domową :)

    • szwagier_szymczak

      szwagier_szymczak

      22 lutego 2015, 23:01

      Fryzja a jak Ty robisz tą swoją domową ? bo są różne szkoły, jednym nie wychodzi, a jeśli masz jakiś dobry patent którym mogłabyś się podzielić to nie ukrywam, że bym z chęcią skorzystał :)

    • Fryzja

      Fryzja

      23 lutego 2015, 09:16

      Niestety bezbłędnego patentu nie mam, ale radzę sobie. W dużej beczce kapustę kisi mama, taką deptaną, klasyczną. Nigdy nie zdarzyło się, aby się nie udała. Ja próbowałam zrobić tym sposobem w garnku kamionkowym i się zepsuła. Trudno to opisać, nie spleśniała tylko miała dziwny zapach i w ogóle się nie ukisiła. Problem w tym, że tu we Wrocławiu zawsze jest ciepło. Nawet jeśli schowam kapustę na strychu czy w piwnicy to i tak jest za ciepło. Kiszę więc kapustę w litrowych słoikach. Ubijam, solę i dociskam czymś ciężkim. Przykrywam ściereczką. Po kilku dniach zakręcam i chowam do lodówki. Tam kapusta sobie "dojrzewa". Tym samym sposobem kiszę kapustę pekińską, jest bardziej chrupka i delikatna. Lepiej by kapusta była z dobrego źródła :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.