Jestem właśnie na półmetku, cieszę się z tego niezmiernie, ale wiem że tyle samo kg jest jeszcze do zgubienia. Szczerze mówiąc jestem zaskoczony wynikiem, oczywiście pozytywnie, 20 kg w 7 tygodni to chyba trochę za szybko, no ale nie narzekam :)
Dziwne, bo nie robiłem sobie żadnych ciężkich głodówek, jedynie po rozpoczęciu diety czułem się słaby, no ale to było normalne bo organizm musiał się przestawić i dzisiaj jest już zupełnie inaczej.
Tak jak pisałem na początku, menu układam w oparciu o produkty niskokaloryczne, staram się jeść 3-4 posiłków dziennie, ostatni posiłek w godzinach 16-17. Kieruje się również zaleceniami diety zgodnej z moją grupą krwi (żywność, która sprzyja spadkowi wagi), do tego woda, woda i jeszcze raz woda.
Wcześniej nie przepadałem za rybami, teraz muszę przyznać że mi posmakowały :) oczywiście tylko chude ryby.
Jeśli chodzi o samopoczucie to z kilograma na kilogram jest coraz lepsze. Aktualnie kończę chorować (zapalenie płuc) i z tego też względu miałem przerwę w ćwiczeniach. Mam nadzieje że końcem tego tygodnia powrócą treningi, jednak będę stawiał głównie na trening kardio (Intensywne ćwiczenia na orbitreku), zastanawiam się czy trening mięśni brzucha z hantlami nie wznowić wtedy jak dobije do prawidłowej wagi, czyli do ćwiczeń nad sylwetką. Znalazłem takie informacje w necie w kilku miejscach aby chcąc zrzucić zbędne kilogramy nie machać ciężarami tylko intensywnie stosować treningi kardio, jakie są Wasze doświadczenia ? i co o tym sądzicie ?