No i wczoraj znów miałam wychodne, ale udało się bez picia, chociaż wszyscy inni równo ciągli piwo. A mnie wcale nie ciągnęło do picia. Więc chyba jeszcze nie jestem uzależniona, a po prostu mam taki tryb życia, że ciągle jakieś wyjścia i spotkania gdzie wszyscy piją (ale nie jest to jakaś degenera, a kwiat młodzieży europejskiej ;) )
Poza tym wczoraj byłam dość głodna, może to dlatego, że poszłam rano na basen, a poza tym w sobotę piłam to piwo, więc cukier miałam dołujący. No i okres też gdzieś tam się zbliża.
omlet z 2 jajek, łyżeczka konfitury morelowo-migdałowej <3 , banan
jabłko, marchewka
tortilla z hummusem, rukolą, ogórkiem, pomidorem i hmm granulatem sojowym (vege rundgehakt, 100g)
3 ciasteczka Cereals
1,5 kromki pumpernikla z wędliną z indyka, ogórkiem i odrobiną majo
ratatouille z wątróbką i kaszą jęczmienną 2 łyżki
jogurt naturalny 125g
basen, jakieś 3h chodzenia