Pierwsze pomiary cotygodniowe z Vitalią. Mój pierwszy kilogram poleciał. Nie będę tęsknić.
Trzymam dietę, ale mocno ją modyfikuję na bieżąco zmieniając dania zgodnie z możliwościami. Z czasem dieta sama powinna się dostosować do moich gustów zgodnie z zaznaczonymi kciukami "lubię", "nie lubię".
Z ćwiczeniami ciężko znaleźć czas w zabieganym życiu, ale wiadomo, jak będę siedzieć na 4 literach to nie pomoże. Dobrze, że z autobusu do pracy mam jeszcze na piechotę 1,5km. Gorzej, że w autobusie spędzam dobowo 4 godziny. Plus 8 godzin roboczych daje to 12 godzin poza domem. Niewiele zostaje na gotowanie, ćwiczenia i odpoczynek. Ale daję radę. Na razie tak. Potem mam nadzieję też.
W każdym razie zostało do zrzucenia już nie 25 kg tylko 23,8. To już daje energię do dalszych wysiłków. Zdjęcie porównawcze dam na kamieniu milowym 4kg.
madzzz87
29 sierpnia 2016, 00:04Gratuluję!!! Bardzo cieszę się razem z Tobą:) ale to motywuje !
katfra94
27 sierpnia 2016, 11:30Jesteś już o krok do przodu, niż byłaś wczoraj :) Gratuluuję!
orchidea24
27 sierpnia 2016, 10:58Gratuluję straconego kg i życze kolejnych :-))