Witam Was niedzielnie
Na początku dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Będzie dobrze......
A ja dzisiaj mam relaksacyjną niedzielę po relaksacyjnej sobocie . Wczoraj byłam u fryzjera, więc pół dnia z głowy, a później moje Szczęście źle się poczuło. Jadłyśmy i piłyśmy to samo, a ona dostała zatrucia pokarmowego . Biedna przespała resztę popołudnia, no a dzisiaj poszła do pracy.
Ja na razie siedzę sobie z kubkiem czystka i surfuję po necie. Później trzeba z lekka ogarnąć chałupkę i przygotować obiad (będzie tradycyjny rosołek dla rekonwalescentki).
Mam też zamiar zebrać się troszkę i ogłosić niechciane rzeczy na sprzedaż. Co weekend obiecuję sobie, że to zrobię i jakoś nie wychodzi .
Waga jak na razie pokazuje niewielki spadek. W tym tygodniu nie byłam ani razu na spacerze - nawał obowiązków w pracy powodował skrócenie przerwy do niezbędnego minimum, a po powrocie do domu padałam na twarz. Jeszcze mam jeden tydzień przed sobą z dodatkowymi obowiązkami (koleżanka na urlopie), a później powinno być lepiej.
Pogoda wróciła do szkockich standardów, czyli pada . Ale nie narzekam, bo przynajmniej ogród i trawniki porządnie się podleją.Mam tylko nadzieję, że do przyszłego weekendu się rozpogodzi, bo przyjeżdża Mama, Szczęście ma wolną niedzielę, a ja znalazłam japoński ogród koło nas, który chciałabym odwiedzić.
Miłego dnia, kobietki . Magda
zlotonaniebie
23 lipca 2018, 08:22Zatrucie pokarmowe to okropna rzecz, potrafi wymęczyć człowieka,że się wszystkiego odechciewa. Mam nadzieję, że rosół pomógł. Zazdroszczę tego japońskiego ogrodu :))
Szkotka116
31 lipca 2018, 08:24Tak, rosołek pomógł, a ogród na nas jeszcze czeka, bo pogoda nie dopisała :-(
mefisto56
22 lipca 2018, 18:31Madziu :-)) wyczytałam , że u Was wszystko w normie , poza chyba jakimś nieszczęsnym zatruciem pokarmowym lub "grypą żołądkową"! Pozdrawiam i życzę zdrówka :-)0
Szkotka116
31 lipca 2018, 08:23Dziękuję Krysiu. Przepraszam za spóźnioną odpowiedź, ale miałam zwariowany tydzień.