Święta minęły jak zwykle za szybko, ale były bardzo miłe.
Pojeździłyśmy po sklepach typu dom i ogród, kupiłyśmy trochę roślinek. "Zachorowałyśmy" na całe mnóstwo rzeczy do domu, bo znalazłyśmy tam całe mnóstwo unikatowych bibelotów i mebli.
Wczoraj odwiedzili nas sąsiedzi, Szkoci. Oni zaprosili nas na szampana w Wigilię, więc my zrewanżowałyśmy się wczorajszym zaproszeniem. Trochę się stresowałam, czy polskie ciasta będą i smakować, bo ja zazwyczaj daję połowę zalecanej dawki cukru, a z doświadczenia wiem, że wszystkie szkockie ciasta są bardzo słodkie i zazwyczaj mają na sobie mnóstwo różnokolorowego lukru. Na szczęście ciasta smakowały ( w pracy nota bene też), sąsiadka nawet poprosiła o przepis na sernik mojej babci.Rozmowa była bardzo miła i w sumie żal było się żegnać, no ale dzisiaj trzeba było wstawać wcześniej do pracy. I jeszcze ta zmiana czasu... nie przepadam za zmianami czasu, ani wiosenną, ani jesienną.
Teraz sobie odpoczywam i staram się nie myśleć o resztkach świątecznego ciasta ;-)......