Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
listopad...szary bury i ponury....
6 listopada 2012
Dzień jak na listopad przystało....szary bury i ponury...ale ja wytrzymałam......bez podjadania i skubania....Pomimo iż ma cięzkie dni to jestem z siebie dumna bo ćwiczyłam z fat free 59min.. ( dziś lightowo.....bo brzuszek boli i wydaję mi się że muły mi troszeczkę urosły.....a miały schudnąć.....) Jedzonko prawie czyste białko z dodatkiem gruszki, i kawałeczkiem czekolady ale...gorzkiej( to tak dla lepszego samopoczucia...)...prasowanie też moge zaliczyć do ruchu bo 3godz..z żelazkiem wojowałam....a wieczorkiem standardowo czytanie z syneczkiem, gra z matematyką i na koniec nauka wierszyka....a tera luli i spać....miłych senków.....
malaczarna28
6 listopada 2012, 21:18Wzajemnie miłych snów Sporo dziś zrobiłaś jak zwykle. Ja prasowałam całą niedzielę Pozdrawiam Danka :)
mikelka
6 listopada 2012, 21:14no wzorowy dzien :)..Wzorowa zona i mama..Pieknie .dobranoc