Witam was wszystkich. Wczoraj byłam już taka zmęczona, że ok 22 poszłam spać. 2 dzień dietki mi minął bez przeszkód. Dotrwałam do kolacji choć było już naprawdę ciężko. Na kolacje zjdłam budyń o smaku bananowym z sosem truskawkowym. W szafce był jeszcze sos czekoladowy i toffii ale się powstrzymałam. Marta miałaś rację niektóre rzeczy w szafce mogą nas mobilizować. Ogólnie dzień mi szybko minął. Mój menio wrócił wczoraj wcześniej więc mięliśmy więcej czasu dla siebie. Dziś też jest w pracy ale będzie o drugiej.
Dziś już jestem po śniadanku. Naprawde metoda małych sprzętów działa. Dziś zrobiłam sobie na małej patelni jajecznice na maśle Rama jogurtowa z dwóch jaj. Ok. 300 kcal. Powiem wam, że się tym najadłam. Teraz mój żołądek się troszke skurczył więc nie wymaga ode mnie już takiej dużej ilości jedzenia. Poza tym dziś na obiad mam w planach krokiety z serem. Niestety nie mam pieczarek. Zawsze robie z serem i pieczarkami.
Od wczoraj jestem ostro zmotywowana. Oprcowałam sobie taką metodę, żeby nie podjadać. Albo coś robie w domu, albo czytam wasze pamiętniki i czas mi leci, albo zajmuję się sobą zanim mój menio wróci. A potem to razem jakiś film oglądamy. Wczoraj np. był Bruce wszechmogący. Fajny film. Albo kładę się wcześniej. Naprawdę to pomaga. Wczoraj zjadłam kolacje o 19 i do dziś rano czyli do 10 wytrzymałam bardzo jestem z siebie dumna.
Pozdrawiam was i trzymam za was kciuki
marta803
3 października 2009, 11:33noo ja zazwyczaj mam racje a coo hehe nie no mi akurat to pomaga i wydaje mi sie ze dzieki temu jestem twardsza niz wczesniej zreszta ja to czasem lubie sie sama nad soba znecac hehe wazne zeby efekty byly a teraz są wiec jest gitara oby jak najmniej kg do sylwestra :)