Witam wszystkich. Wyspałyście się? Ja nawet nawet. Wczoraj z Pawłem urządziliśmy sobie maraton filmowy. Było super. Jakoś tak nas naszło, żeby obejrzeć więcej niż jeden. Było kupa śmiechu. Aż nas żuchwy bolały od chichotania. Polecam komedię "Miss Marca".
Poza tym jestem z siebie bardzo dumna. Od wczoraj bardzo się pilnuje i odnotowałam spadek wagi. Na 100 % zeszła ze mnie woda. Dziś waga pokazała 62.1 kg. Nie katowałam się tylko zjadłam 4 posiłki i piłam bardzo duże ilości wody. Ponad 3 butelki 1.5 litrowe. Nie zmuszam się do tego bo lubię pić wodę.
Mam też drugi powód do dumy. Podczas filmu Paweł jadł chipsy a mnie one kompletnie nie obchodziły. Już widzę, że mam mniejszy brzuszek, a to mnie bardzo cieszy. Nie mam zamiaru grzeszyć bo moje zdjęcia ślubne będą oglądały pokolenia.
Jutro i w czwartek idę do pracy na 2 zmianę. Dla mniej wtajemniczonych pracuje w przedszkolu. I tak mam dobrze bo nie idę w sylwestra. Paweł ma urodziny 31 i nie mam pomysłu na prezent. Jak macie jakieś to napiszcie.
Pozdrawiam. Buziaki i miłego dnia wam życzę.
akira82
28 grudnia 2010, 13:07Tak trzymaj! Fajnie czasem poogladac sobie filmy...Ja mojemu mezowi na swieta dalam portfel i nowa torbe skorzana..strasznie sie ucieszyl..