Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kończę studia po których mam doradzać ludziom jak dbać o zdrowie a sama jestem kiepskim przykładem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7586
Komentarzy: 90
Założony: 1 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 19 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szczecinlove

kobieta, 35 lat, Szczecin

158 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 grudnia 2015 , Komentarze (3)

Przychodzi taki czas w życiu, że człowiek sam nie daje już rady z odchudzaniem i trzymaniem się diety, więc szuka gdzieś pomocy. No i taki dzień nadszedł też u mnie. Umówiłam się na wizytę do dietetyczki, Pani dietetyk mnie zważyła, zebrała wywiad i zapisała na kolejną wizytę na odebranie planu żywieniowego. Dawno nie było u mnie takiego zapału i motywacji do odchudzania jak po tej wizycie. Przychodzę za tydzień i co się okazuje, że niestety nie wiele się zmieniło w rozumowaniu diety i zdrowego żywienia u dietetyków. Przy mojej aktualnej masie (85 kg) zaproponowano mi dietę 1200 kcal, gdzie moje PPM to jakieś 1600-1700 kcal, bo podobno mam słaby metabolizm. Na nic się przydały moje tłumaczenia, że jestem gruba bo lubię słodycze i chipsy i każdy stres albo nudę nimi zajadam i po prostu potrzebuję planu, którego będę się trzymać i kogoś kto od czasu do czasu skontroluję moją wagę. Dietę trzymałam 3 dni, podobno miałam mieć więcej energii, bo oczyszczę organizm, tak go wspaniale oczyściłam, że całymi dniami spałam. Ani kilograma nie ubyło tylko portfel trochę chudszy.

Pozdrawiam

15 listopada 2015 , Komentarze (2)

8 miesięcy minęło od ostatniego wpisu, nawet nie wiem kiedy. Koniec studiów, problemy w domu, zawirowania zawodowe, ale w końcu jest stabilizacja. Czas wziąć się za siebie. :)

15 marca 2015 , Komentarze (7)

3 tygodnie wytrwałam bez jedzenia słodyczy dzisiaj pojawiły mi się "smaki"- zjadłabym coś słodkiego ale sama nie wiem co. Byłam dzisiaj w carrefour'ze i tak łaziłam między półkami z czekoladami, ciasteczkami i chipsami i już coś miałam kupić, ale się powstrzymałam. Z jednej strony sobie myślałam a co tam, kupię czekoladę, zjem 2 kostki i resztę zostawię, zrobię sobie cheat meal, a potem stwierdziłam, że znając siebie na paru kostkach się nie skończy. Zjem cała czekoladę poprawię paczką chipsów, a za 2 min będę żałowała i pluła sobie w twarz, czemu to zrobiłam. Dlaczego tak głupio działa nasza psychika, dlaczego nie mam tzw. "chcicy" ćwiczeniowej albo do nauki tylko zawsze do żarcia;/

---

Dzisiejszy jadłospis:

ŚNIADANIE: kanapki z pastą z czerwonej soczewicy

II ŚNIADANIE: jogurt z musli

OBIAD: pęczak z łososiem i warzywami

PODWIECZOREK: jabłko

KOLACJA: sałatka meksykańska

            

             

    

14 marca 2015 , Komentarze (7)

Po 3 tygodniach diety 2,8 kg mniej na wadze. Cieszę się bardzo;). Pierwszy raz będąc na diecie najadam się i wszystko mi smakuje:)

Kolejny cel 77.7 kg:)

5 marca 2015 , Komentarze (3)

Dzisiaj "pękł" 2 tydzień diety. Waga pokazała 80,3 kg, czyli o 1,3 kg mniej od ostatniego ważenia. Bardzo się cieszę:)

Minął też drugi tydzień bez słodyczy i chipsów, co dla mnie jest ogromnym sukcesem. Bo zawsze każde niepowodzenie i stres zajadałam czekoladą i chipsami paprykowymi;/

---

Foto-menu ----> obiady z ostatniego tygodnia

----

Na kanale niesia25 podpatrzyłam maszynkę do warzywnego spaghetti, a że uwielbiam tagliatelle z cukinii i marchewki to też chciałam takie mieć. Oczywiście to, które ona posiada kosztuje ok. 100 zł na Amazonie, a dla mnie 100 za kawałek plastiku to cena zaporowa. Na szczęście cudowne polskie allegro ma zamiennik za 10-15 zł;) Będę miała piękne, równiutkie makaroniki warzywne;)

26 lutego 2015 , Skomentuj

Po tygodniu ścisłego trzymania się diety waga pokazała 81,7 kg. Może nie jest to jakiś wielki spadek, ale i tak się cieszę, bo mogę skreślić pierwszy cel na mojej liście.

Jadłospis ułożony przez dietetyka jest spoko, więc nie męczy mnie dietowanie. Jedyną rzeczą z którą mam problem jest picie wody, zupełnie nie czuję pragnienia i ciągle zapominam pić no i to muszę w następnym tygodniu poprawić.

Pozdrawiam:)

22 lutego 2015 , Komentarze (5)

Często słyszę takie głosy (zwłaszcza od osób w średnim i starszym wieku), że żeby zdrowo jeść trzeba mieć gruby portfel. Czy aby na pewno?

Sama jestem mistrzem przez oszczędzaniu i liczeniu skrupulatnie wszystkich wydanych pieniędzy przez pierwszą połowę miesiąca po czym w drugiej zachowuję się tak:

I zawsze moim wytłumaczeniem jest, że "przecież wydałam wszystko na jedzenie". Może i tak, ale połowa kasy poszła na słodycze, chipsy i fast foody!!! Ale o tym oczywiście nigdy nie pamiętam.

-----

Jak wygląda moja lodówka i moje zdrowe zakupy:

Produkty zbożowe: W moim przypadku: makaron razowy (spaghetti, penne, świderki) , kasze (gryczana, jęczmienna), ryż brązowy, chleb razowy. Ceny od 3.50-5.00 za opakowanie. Owszem nie jest to mało, zwłaszcza jak się kupuje makaron+kasza+ryż jednorazowo. Ale nikt nie zje całego opakowania na raz. Mi kasza czy ryż starczają na 8 obiadów (moja porcja 1/2 torebki), makaron nawet na więcej ( porcja od 40-70g) a chleb zjadam różnie (0-2-4 kanapki dziennie).

Warzywa:W mojej lodówce mam zawsze: paprykę, marchewki, cukinie, mix sałat, pieczarki, brokuły. Cena trudna do określenia:P Mówi się, że w zimie warzywa są bardzo drogie, owszem są, ale dla tych osób, które nie planują zakupów i nie oglądają gazetek promocyjnych:). O ile ulotki sklepów wrzucane do skrzynki pocztowej działają mi na nerwy o tyle gazetki internetowe przeglądam często. Zdarza się tak, że w niektórych sklepach (w danym okresie) warzywa są 200% droższe.

Owoce: Co do owoców to lubię i cały czas kupuję: jabłka, gruszki, pomarańcze, banany, kiwi póki nie ma jeszcze owoców sezonowych: jagód, truskawek, malin, czereśni. W nie kupuję "letnich" owoców z Hiszpanii bo to jest nabijanie klienta w butelkę. Ludzie tęsknią za latem i kupują te pięknie wyglądające truskawki czy jagody a dostają smak wody i papieru;/ Co do ceny to podobnie jak z warzywami- trzeba szukać promocji.

Mleko przetwory mleczne: Jedynym plusem moich dawnych bezsensownych diet jest to, że polubiłam nabiał. Jeszcze 5 lat temu nie tknęłabym nic pochodzenia mlecznego a dziś w mojej lodówce stoją: jogurty naturalne, serki wiejskie, kefir, maślanka, ser żółty. Cena od 1.00-4.00 za opakowanie. Maślankę (4 koktajle 250ml), serek wiejski (1-2 porcje), jog. nat. (2 porcje- op. 250 g).

Tłuszcze, mięsa, ryby: W moim przypadku oliwa z oliwek, masło klarowane, kurczak, łosoś i dorsz. Cena - różna - raczej drogo, ALE oliwa z oliwek (od 15zł do ile sobie zamarzymy- za butelkę) starczy na długo- ja używam głównie do sałatek), masło klarowane (ok. 15zł za opakowanie) - smażę na nim jajka- nie skończę go za chyba nawet za 10 lat. Mięso jem 1/tydzień, podobnie z rybami. Gdybym miała możliwości to kupowałabym mięso w większej ilości, dzieliła na porcje i je mroziła (bo tak wychodzi taniej i jest się pewnym, że kiedyś to zjesz a nie wyrzucisz zepsute), ale posiadam zamrażarkę wielkości torebki-kopertówki, więc nic oprócz flaszki się nie mieści:P:)

20 lutego 2015 , Komentarze (10)

Wydawać by się mogło (przynamniej mi), że sieciówki nie mają jakiś ogromnych różnic cenowych między sobą, ale dzisiaj zostałam boleśnie uświadomiona, że jednak mają. Od jakiegoś czasu chodziłam koło książki "Zamień chemię na jedzenie. Nowe przepisy", więc w końcu dzisiaj się na nią skusiłam i dodatkowo wzięłam sobie babskie czytadło. Zapłaciłam 72,2 zł i jakoś w domu mnie coś "trąciło" żeby sprawdzić ile by mnie to kosztowało gdzie indziej. Wchodzę na stronę ich konkurencji tam za książki dałabym 22 zł mniej!!!:( no po prostu myślałam, że mnie trafi;/

Po prostu jak zawsze zrobiłam deal życia;/

19 lutego 2015 , Skomentuj

Tak się jakoś zawsze nieszczęśliwie składa, że jak wezmę się za siebie to wszystko i wszyscy dookoła mi to utrudniają. Przez pół roku nikt ze znajomych nie chce wychodzić na pizzę, kebaba i chyba tylko czekają jak zacznę "dietować" i od razu sypią się propozycję. No, ale w końcu trzeba powiedzieć dość i mieć daleko w ty..u takie zaproszenia. Bo najczęściej lecą one od osób, które nigdy nie miały problemów z wagą albo ich problem wagowo-figurowy jest tylko w głowie.

Dzisiaj stanęłam na wadze i jest 82.2 (pasek jest nieaktualny- nie wyświetla prawidłowo) , więc wszystko jest na dobrej drodze. Następne ważenie za tydzień może się uda odhaczyć 1szy ETAP.

A to mój dzisiejszy jadłospis:

Dzisiejsza kolacja:

12 lutego 2015 , Komentarze (1)

Jedną z zalet bycia kobietą, jest możliwość malowania się. Osobiście do tej pory nie przykładałam większej wagi do makijażu, ale postanowiłam sobie, że w Nowym Roku chcę bardziej o siebie dbać a kobieta w dobrze zrobionym makijażu od razu jakoś lepiej wygląda. Nie jestem żadną make-up artist, ale coś tam potrafię. Nie "opalam się podkładem", więc już jest dobrze.

Kiedyś kupowałam kosmetyki "na oko", czyli co mi się podoba z wyglądu ląduje w koszyku, ale na szczęście od jakiegoś czasu istnieją blogi kosmetyczne i filmiki na youtubie, więc można pohamować swój zakupoholizm i ograniczyć się do rzeczy potrzebnych i dobrych.

Mój codzienny zestaw makijażowy:

Dużo podróżuje komunikacją miejską i lubię obserwować ludzi, więc codziennie zdarza mi się wypatrzyć makijażowe perełki. A to 3 moje ulubione i bardzo częste:

1. Dziewczyna biała jak ściana a kolor podkładu jak u Peruwianki.

2. Czarna kredka na linii wodnej jako początek i koniec makijażu.

3. 5 cm brwi, narysowane kredka i taka Pani wygląda jakby się zawsze dziwiła.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.