Dzięki dziewczyny, ze wspieracie mnie i czytacie te moje wypociny :)
Myślałam, ze nikt tego nie czyta...
Wczoraj dzień zleciał dość dobrze, zdrowo, dietetycznie.
Mam tylko zagadkę. Wczoraj rano było 57,5 na wadze, cały dzień jadłam niewiele, zjadłam mniej niż 1500 kcl,było zdrowo, lekko, dietetycznie.
Rano na wadze 58,4.
Kilogram więcej.
Nie rozumiem za bardzo, przecież nie utyłam, wiec skąd to.
Nie poćwiczyłam wczoraj, niestety, wypadło mi coś ważnego. - rozmowa z koleżanką.
Dziś już pojeżdżę na rowerze.
Taki mam jadłospis na dziś:
owsianka z otrębami (po 3 łyżki), garść goji, banan, pół dużego jogurtu naturalnego 0%, kilka malin, kawa,
250 g twarogu chudego, pół jogurtu j/w, garść goji, kawa
jabłko
2 mandarynki
3 ziemniaki z mundurkach
naleśnik z mąki graham ze szpinakiem, surówka z kapusty kiszonej.
Razem powinno być 1500 kcl.
kręci mi się w głowie pomysł, żeby obniżyć do 1000 kcl. jednak logika podpowiada mi,ze to się skończy chorobą, zasłabnięciem, albo napadem głodu i obniżeniem metabolizmu. Ostatnim razem, jak bawiłam się w dietę 1000 kcl chodziłam jak potłuczona, chwiałam się tak, ze o mało nie wlazłam kilka razy pod tramwaj.
ale by było... przejechał ją tramwaj, bo była głodna...
niczym: nie śpię bo trzymam kredens.
schudłam wtedy, dość ładnie,z 65 do 54, ale potem tez się działy różne rzeczy ze mną.
rozchwiany metabolizm cierpi do dziś, cera, włosy i paznokcie nie doprowadzone do ładu nawet po roku, bóle brzucha, infekcje, choróbska itp. Nie polecam, nie warto było w ten sposób.
XXXXXXXXXX
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Babcia.Weatherwax
28 stycznia 2014, 15:00Też uważam, że codzienne ważenie się to zły pomysł. Nie komentowałam wcześniejszych wpisów, bo chyba nie umiem jakoś mądrze coś doradzić. No to może niemądrze?:) Po pierwsze - jedz białko. Zamiast ziemniorów na obiad lepiej pieczoną cyckę z warzywami. Osłabisz się to raz, nie schudniesz to dwa, jak zaczniesz jeść więcej to przytyjesz - to trzy. A poza tym - każda z nas jest świetną kobietą - kończymy szkoły, pracujemy, zajmujemy się tysiącem spraw. Kilogramy nie stanowią o nas. Można chcieć schudnąć, czemu nie, ale to ile ważysz nie determinuje kim jesteś. Ja się kiedyś odchudzałam dla kogoś - była niedowaga i jadłowstręt. Nie warto. Trzeba sobie poukładać sprawy w głowie i sercu. A z ciałem wtedy pójdzie łatwiej. Powodzenia, ściskam ciepło:)
grubasek266
28 stycznia 2014, 09:59Nie waż się codziennie, bo to bez sensu. Waga może się wahać o 1-2 kg, najlepiej raz w tygodniu o tej samej porze (rano na czczo). Jedzenie jogurtów 0% jest bez sensu - brak tłuszczu uniemożliwia wchłanianie witamin (Większość rozpuszcza się w tłuszczu, a nie w wodzie. To samo dotyczy mleka)
TuSia2606
28 stycznia 2014, 09:49Spokojnie moze woda sie zatrzymala w organizmie bo malo pilas albo jej nie wypocilas :)