Witajcie. Od czego by tu zacząć? No może od tego że byłam u dietetyka i czekam na szczegóły jak mam teraz jesć na nowo żeby schudnąć do wesela i mieć wymarzoną firugę. Samej sobie nie poradziłam.
W pracy aplikowałam na wyższe stanowisko ale odpadłam w drugim etapie konkursu :(
Może gdyby moja rodzinka mi nie umilała życia było by inaczej no ale widać zazdrość jest silniejsza i przyćmiewa nawet najbardziej jasne umysły powodując zniszczenia na swojej drodze których nie da się już odbudować. Ja się spotkałam z takim zjawiskiem w ostatni weekend i po tym co się dowiedziałam o sobie już zmieniłam pogląd co do niektórych osób w mojej rodzinie. wiem że Bóg każe wybaczać i kochać mimo wszystko ale zachowanie niektórych osób nie daje szansy na wybaczenie...
Od kilku dni jestem załamana i nie wiem jak sobie poradzić z raną w moim sercu. Mój partner jeszcze o niczym nie wie. Ale mam nadzieję że jak mu powiem to znajdę ukojenie swojego bólu w jego ramionach.
isssia
8 września 2015, 17:45w realu też mówisz jak Ania z Zielonego Wzgórza? Powodzenia
Wiosna122
8 września 2015, 17:21wybaczyc można zawsze, gorzej zamazać niektóre rzeczy...