Spotkałam wczoraj na mieście koleżankę z zajęć. Koleżanka należy raczej do grona tych większych i puszystych. Otyła nie jest, ale nadwagę ma i to konkretną. Sama mówi, że pupa J.Lo przy niej to decha :D
Ale jest herszt babka, niezwykle pogodna.
Ucieszyłam się ze spotkania. Zapytana gdzie idzie odpowiedziała mi, że idzie do Rossmana. Kupić balsam na odchudzanie
Bo- jak rzekła- idzie lato a jej nie chce się przechodzić na dietę
Uśmiałam się z tego i potowarzyszyłam jej.
Balsam został zakupiony. Przy okazji koleżanka nie omieszkała wspomnieć że niegdyś piła też mnóstwo herbatek typu "SlimFigura" ale to według niej placebo. Zgodziłyśmy się, że jednak bez aktywności fizycznej to całe odchudzanie ani rusz.
Koleżanka w zupełności się ze mną zgadzała, więc zapytałam ją czy ćwiczy coś.
A ona pełna dumy oznajmiła, że pływa.
że co najmniej raz w miesiącu (SIC!) stara się iść na basen
DZIEWCZYNY NO BŁAGAM
nie dajcie się oszukać, że herbatki, wcieranie kremów zgodnie z zaleceniem producenta albo ćwiczenia raz w miesiącu załatwią sprawę.
Nic wam nie zastąpi potu z czoła,
czy to z rana czy to z wieczoła,
że tak powiem by się złymowało :D
No i królewski finisz z koleżanką- w oczekiwaniu na nasze tramwaje planujemy się przejść kawałek. Wyrasta jak ten szatan z podziemi- lodziarnia.
Finału możecie się domyślić- koleżanka zakończyła spotkanie dużym kręconym lodem dopytując się po kilkakroć, czy nie jest mi przykro, że ona je tak przy mnie.
A mi- ganz egal!
wstąpiłam za to do piekarni i kupiłam ciężki, pachnący żytni chleb na zakwasie.
Pachnie jak ten pieczony przez moją babcię
Więc moje drogie- konsekwencji trochę. Bo renta opada, jak widzi się takie przykłady jak moja koleżanka. Urocze to i pocieszne- ale koniec końców-
nic tak samopoczucia nie czyni
jak całe wakacje w bikini
ot, dietetyczny wieszcz ze mnie.
buziaki, krokodyle.
Aleksandra878
24 maja 2012, 21:26brawo!!! ja jak kupiłam ostatnio balsam na cellulit to było napisane, że przy ćwiczeniach dziala i były tez dołączone do ulotki jakie mam stosować :)
DreamsComeTruee
24 maja 2012, 12:08aaa i piknie:))) jestes do przodu o jakies xx kalorii:)))
Taritt
22 maja 2012, 22:34Ha! Mój kubek specjalnie do gorącego mleka i kakao? Sprzedany? No way! :D Ale powiem Ci, że mam do kompletu jeszcze talerzyk z Miko (LIKE A BOSS) :D
Taritt
22 maja 2012, 16:13To już wolę się oszukiwać, że szczypiorek to super porcja warzyw, niż że krem mnie wyszczupli :P Re: Co do kubka z Pocahontas - jeżeli na nim Pocahontas jest w czółnie razem z szopem Miko to pewnie taki sam :D Ja akurat studiuję administrację, ale to zmienia faktu, że moja kolekcja kodeksów systematycznie rośnie :D
Iwona.P
22 maja 2012, 13:23haha kolezanka jest bezbłędna - basen raz na miesiac a lody? :D A i gratuluje Twojej silnej woli !! Oparłaś się pokusie a to się ceni!! :)
ktociewiaczka
22 maja 2012, 11:20haha, dobre:) Ale z drugiej strony żal mi troche tej dziewczyny, bo w sumie sama się gubi w tym swoim odchudzaniu...
cichawoda
22 maja 2012, 10:28Się uśmiałam jak to czytałam :D zabawne są takie osoby ;p
LuizaDelacourt
22 maja 2012, 10:26hahahaha niezła historia ! :-) ale sie usmialam! miałam kiedys sytuacje podobnego kalibru, tylko jescze na dodatek moja "rozmowczyni" twierdziała ze jest na diecie :-)
Tarczyczka87
22 maja 2012, 10:20heheh no tak... myślę,że raz na miesiąc basen -- to i tak zaszalała :))
charmingclassy
22 maja 2012, 10:17łii 12 razy w roku na basen - szaleństwo jakieś :pp