Chłodny to, ale dobry był dzień.
Ćwiczenia- dziś zaliczony fitness. Po raz pierwszy się nie spociłam i nie zmachałam i wyznaję szczerze, że naprawdę mnie to zmartwiło. Lubię czuć to błogie zmęczenie i watę zamiast nóg. No i mimo, że wstydzę się twarzy w odcieniu biskupi róż , to lubię czuć krew pulsującą pod tkanką. Świadomość, że Twoje ciało grzeje się, współpracuje i walczy- cudna. Wobec tego zrekompensowałam sobie ten niedosyt spacerem z klubu fitness aż do mieszkania, bo do tej pory przebywałam tą trasę autobusem.
Wstąpiłam do Lidla. Takie spostrzeżonko żywieniowe- ludzie naprawdę zaczynają dbać o zdrówko i o samych siebie. To dobrze i źle. Dobrze, bo rośnie nam zdrowsze pokolenie.
Źle- bo kuźwa ledwie tylko rzucili kiełki to SZAST PRAST i już ich nie ma! Ani się obejrzałam
Tak samo zioła w doniczkach- wszystkie wykupione! Chleb z siemieniem lnianym, na zakwasie- wykupiony!
(rozbrajają mnie te minki :D)
Jedzonko- znów nacykałam kilka fotografii. Z radością i ze smakiem prezentuję więc Wam moje:
1. śniadanko- owsianka z jabłkiem, żurawiną i migdałami
2. drugie śniadanko- kanapeczki z wafli ryżowych, suszona morela, pół jabłka
3. obiadek- serowy omlet! z rukolą, papryką, oliwkami i ogóreczkami chilli.
4. na podwieczorek na uczelni- banan
5. kolacja niefotogeniczna, ale smaczna- szklanka jogurtu naturalnego z płatkami owsianymi i migdałami i pół pomarańczy :)
i wszystko obficie zapijałam wodą z cytryną, albo z reklamowaną przeze mnie już zieloną herbatką :)
(ach, a tytuł notki- jedna z moich ulubionych piosenek Beatlesów. Zapętlona dziś leci w głośniczku. Gorąco polecam, krokodylinki )
sweetfetish
13 maja 2012, 16:39Taa ludzie mają wyobraźnie aż się w głowie nie mieści :D A co do jedzenia to mniaaam!
martine18
10 maja 2012, 15:11Ja też lubię Beatlesów :D A Twoje jedzenie wygląda przepysznie, aż się głodna zrobiłam mmm... Ale jakaś mnie naszła większa motywacja na odchudzanie, więc dam radę :D Buziaki :)
Aleksandra878
9 maja 2012, 20:13piękne te posiłki... ten omlecik pysznie wygląda
SkinnyLove
9 maja 2012, 12:44heh to muszę kupić i nóż widelec zmienię zdanie :D AAAAAAA twój obiad, I love :D
Taritt
9 maja 2012, 01:42Matko, takie ładne to Twoje jedzenie, że szkoda jeść.... Albo nie, eat them all!
Kornwalijka
9 maja 2012, 00:13Wielkie dzięki za przepis :)
Kornwalijka
8 maja 2012, 23:22Na siłowni był to mój 6 dzień. Dieta dołączyła później :) Co do omleta: smażysz na oliwie, maśle, a może masz dobrą patelnię teflonową? Wśród moich znajomych może jeszcze ze 3 osoby słuchają Beatlesów, reszta woli inne klimaty, na szczęście nie słuchają przebojów z vivy ;d
Kornwalijka
8 maja 2012, 23:08Boże jak ja kocham Beatlesów. Zajrzałam, bo tytuł przyciągnął moją uwagę :D Przepysznie wygląda ten Twój omlet, muszę zrobić kiedyś podobny :)