No nareszcie mamy upały...wczoraj spałam 3 godzinki jak wróciłam po nocce...ale czułam się dobrze no i od nowa pranie, trawnik i gotowanie..a jeszcze małe zakupy w okolicznym sklepie.
Moje drogie poczyniłam pewne decyzje, przestaje liczyć kalorie, będę się starać jeść tak jak dotąd po 5 posiłków co 3 godziny, więcej warzyw i ograniczyć cukier, no i oczywiście ćwiczenia. Wczoraj zjadłam musli z mlekiem, kiełbaskę z grila, loda, koktajl, bułkę z wędliną i 2 godzinny jazdy na rowerze w towarzystwie męża. Nie wiem jak jak się skończy to doświadczenie, ale wrzucam na luz, chce być szczęśliwa i zdrowa, reszta się mniej liczy.
Wczoraj jeszcze wieczorem miałam bardzo przykrą sytuację a przyczynom był mój mąż - nie powiem nic więcej bo to bardzo osobiste, łzy mi się polały i tak chodzę i pytam się Pana Boga jak ja mam dać sobie radę, co robić...Bo ja go nie potrafię zrozumieć.No dziś rano, musiałam przełknąć swój"ból"gadać i zachowywac się normalnie zapomnieć o wczorajszym , od nowa pranie i muszę stwierdzić że chylę się ku końcowi,w zmywarce myje się szkło do witrynki..a za chwilę idę plewić ogródki.
Dziś zjadłam razowiec z wędlinom i pomidorem, obiad kalafior kapusta i ziemniaki, później koktajl a na kolację muszę coś jeszcze wymyślić. Wieczorkiem będzie rowerek tym razem sama bo mąż w pracy na popołudnie...Na wagę na razie nie włażę, niech małpa nie rządzi:) Boję się straszą burzami...a ja taki tchórz jestem.
Proszę o opinie cio Wy myślicie na temat mojej zmiany w żywieniu.
Pozdrawiam i ściskam miłego dzionka :*****
good.day.my.fat.angel
21 czerwca 2012, 03:20Myślę Kochana, że dobrze robisz ;) Po prostu postaw na mniejsze porcje i zdrowsze jedzenie i oczywiście chociaż troszkę ruchu! Co do sytuacji z mężem - tak mi przykro... Mam nadzieję, że się jakoś dogadacie ;przytul; Ciężko jest udawać i trzymać w sobie ból, wiem :(
agatep
20 czerwca 2012, 15:10ja też nie liczę kcal i jestem zadowolona. ważne,żeby z głową. poza tym jak masz już nawyk jak jeść,co i kiedy to będzie z górki:) przykro z powodu męża:( mam nadzieję,że wam minie,nie wypowiem się, bo nie chcę się wtrącać, a i Ty nie chcesz zdradzać szczegółów-co oczywiście rozumiem. ja ostatnio jkak się z moim pokłóciłam to się rozchorował i mu pomagałam, szykowałam herbatki,jedzenie,wszystko, ale jak mu przeszło to mi wróciło.
dam.rade.1958
20 czerwca 2012, 14:37Zmiany powinny byc zeby organizm za bardzo sie nie przyzwyczajal i mogl spokojnie pracowac. Awantura z mezem sie ńie przejmuj, tylko potem wroc na spokojnie do tej rozmowy :-)
nataliaccc
20 czerwca 2012, 14:22ja jestem jak najbardziej za takimi zmianami...jednak nie idź czasem w drugą stronę...nie zaniżaj ilości jedzenia czy kcal dziennego, bo myślisz, że to np za dużo już kcal...ja tak miałam i to błędne koło. Chodzi o to, żebyś kcal się nie bała i nie obcinała ich świadomie/nieświadomie...Co do męża, mam nadzieję, że jakoś to wszystko się ułoży...ah te chłopy...a wie chociaż, że źle coś zrobił? buziak, trzymaj się jakos:*
nora21
20 czerwca 2012, 14:06głowa do góry :) a co do menu to ja też muszę poczynić zmiany bo ostatnio się zapuściłam
Shibutek
20 czerwca 2012, 13:47Racja jedz zdrowo, bez podjadania i to na pewno lepsze niż ciągłe liczenie kcal ! :))
majeczka01
20 czerwca 2012, 13:40po co liczyc kalorie? tylko sie niepotrzebnie stresujesz. jedz wiecej warzyw i owocow.
Julia551
20 czerwca 2012, 13:38Najważniejsze byś była szczęśliwa i nie rezygnowała z przyjemności...zdrowo się odżywiaj,jedz dużo warzyw i owoców od czasu do czas na loda sobie możesz pozwolić no i ruch:)