Cześć
Wczorajszy dzień to kolejna porażka...a głownym winowajcą jest pyszny sernik od mamusi, niebo w gębie skończylo sie na 3 dużych kawałkach, wstyd !!
Śniadanie : 3 jabłka
Obiad : leczo z cukinii
Podwieczorek : 3 kawałki sernika
Kolacja : chyba z kg arbuza
Do tego wszystkiego 2 kawy w pracy i 3 litry wody.
20 km na rowerze ,to była jazda na krawędzi, +36 stopni , ubranie można było wyciskać,ale i tak jestem zadowolona,żeby tylko udało sie poprawić w temacie jedzenia to już bedzie git.
Wczoraj jeszcze jeden sukces ,pierwszy dzień bez papierosa,dla mnie to mega wyczyn,jestem ciągle zdenerwowana,bez kija lepiej nie podchodzić ,wiem że to napewno sprawka braku nikotyny,ale muszę wytrzymać i pokazać wszystkim że jak sie bardzo chce to można.