Wiecie, szukanie mieszkania w Krakowie to po prostu koszmar. Ludzie poszaleli, cena za kawalerkę jak za mieszkanie 2 pokojowe, nawet w kiepskiej lokalizacji, przekłamane ogłoszenia (10/15min do centrum - tylko bez wliczonego dojścia do przystanku 15 minut chyba). Standard czasami taki, że pożal się Boże, a właścicile tylko patrzą gdzie tutaj udrzeć na studentach. Ja, już nie studentka, szukałam mieszkania dla siebie i chłopaka i po prostu ludzie widząc młodą osobę, myślą, że debil. Szkoda mówić. Koniec końców mieszkanie znalazłam, ale trochę to trwało.
Dieta nawet utrzymana. Był długi weekend, więc trochę poszalałam, ale myślę, ze bardzo się to na wadze nie odbije. Ćwiczenia zrobione aż nadto, do tego stopnia, że zorientowałam się, że przez dwa tygodnie nie miałam żadnego dnia bez treningu, więc poświęciłam dzień wczoraj, ale mimo wszystko nie pozostałam bez ruchu - na liczniku 16 km spaceru :)
Cały przyszły tydzień będzie wyzwaniem, przyjeżdża mój chłopak, więc zostaniemy w hotelu, czyli problemy z gotowaniem, ale przynajmniej siłwonia pod nosem.
Dzisiaj krótki wpis, bo masa pracy po wolnym.
PS. nie mogę się doczekać płyty z ćwiczeniami Ewy. 27 mam wesele koleżanki i zdecydowanie chcę wykorzystać ten 3 tygodnie maksymalnie, żeby w sukience wyglądać jeszcze lepiej.
Trzymajcie się
Barbie_girl
4 maja 2017, 17:43Kocham Krakow :):) nie jestem patriotka i ogolnie kocham Anglie ale Krakowa nic nie przebije :) 16km spaceru suuuper dajesz czadu pozdrawiam :*