przepraszam.
nie pisalam bo mi wstyd. 0 dziety, 0 cwiczen. az patrzec na siebie nie moge. westem na siebie wsciekla ale i tak robie to samo- opycham sie. dzisial kolejna proba rozpoczecia odchudzania. lekkie sniadanko mam za soba a jak maz z pracy wroci to uciekam na silownie. nie trzymajcie za mnie kciukow bo nie warto taka beznadziejna jestem.
pozdrawiam
Marzena.gliwice
8 czerwca 2012, 19:07czasami przychodzi taki czas, że zaczynamy schodzić na złe tory.. dużo już osiągnęłaś i uważaj, żeby przez Twoje aktualne szaleństwa nie zaprzepaścić tego!!
sylweczkaa
7 czerwca 2012, 13:54ja tak miałam od końca kwietnia. Nic zero kompletne...ale biorę się za siebie bo tak dalej być nie może, przecież wiem ile jestem, warta i co mogę osiągnąć i Ty też to wiesz! Jesteś warta o wiele więcej niż to jedzenie, o wiele więcej niż siedzenie przed telewizorem i nic nierobienie. Chcesz być szczęśliwa? To zrób to co uważasz za najlepszą drogę do szczęścia. A teraz grzecznie wstajemy i idziemy ćwiczyć :)