czesc kruszynki!
wcziraj nie pisalam ale nie bylo zbytnio o czym.
dzien za dniem pedzi, zaraz marzec a ja stosuje ta moja diete i za karzdym razem gdy cos zjem mam wyrzuty sumienia ze pujdzie mi w boczki.
wczoraj maz mi powiedzial ze widi roznice i to duza a zwlaszcza w moich faudkach na brzuchi i na twarzy. boje sie ze nie uda mi sie schudnac di maja tych 10 kilo.
staram sie bardzo i mimo iz nie dam rady bede sie cieszyla ze dalam z siebie wszystko co moge.
wczoraj zjadlam w normie tylko jablko i kawalek melona nadprogramowo wiec nie ma co sie zabijac.
musze sie przyznac ze czytanie waczych pamietnikow bardzo mi pomaga. milego dnia zycze.
Titila
1 marca 2012, 08:54Bardzo dziękuję za ciepłe słowa. Te 3 cyfry to jakiś horror, nigdy w najśmielszych czarnych wizjach nie sądziłam, że to mnie dotknie :P Swoją drogą chciałabym tak nadprogramowo - jabłko i kawałem melona. U mnie nadprogramowo to zazwyczaj jest czekolada ;-)
Marzena.gliwice
29 lutego 2012, 16:05naprawdę świetnie Ci idzie;) dobrze, że jest ta Vitalia bo nie wiem czy sama bym siebie zmobilizowała do pracy ;) miłego dnia ;*
kasioolka
29 lutego 2012, 11:17kurcze pięknie sobie radzisz. mam takie wrażenie ze dla innych jesteśmy bardzo wspierające ale dla siebie troszkę za surowe, odpuść sobie i nie stresuj się a waga spadnie, zobaczysz bo przy tym ile się starasz nie może być inaczej :)
NaMolik
29 lutego 2012, 10:02I mnie ta lektura tez wiele daje :) Trzymaj sie i napewno sie uda, mamy podobny plan wiec dl dziela !!!! Pozdrawiam i dobrego dnia życzę!!!