Dzień dobry!
Wracam do was po prawie dwóch tygodniach, a wszystko to za sprawą imprez rodzinnych, które mnie pochłonęły, a co za tym idzie, oddałam się małemu obżarstwu haha. Nie no, ograniczałam się jak mogłam, ale tu kawałek ciasta, tu kawałek ciasta no i kilka kilogramów w górę. Teraz wróciłam do swojej wagi z paska i lecę dalej!
Jak to cieszy, kiedy człowiek widzi, że waga spada tak jakby się chciało! Cudownie! Chcę w końcu ujrzeć 65 na wadze. Pamiętam kiedy miałam 65kg przy wzroście 164. Była to podstawówka... Teraz mając 65kg byłabym szczęśliwa (no wolałabym mieć mniej, ale 65kg to już dla mnie małe spełnienie marzeń), a wtedy 65kg to było przekleństwo... Do dzis pamiętam jak koledzy się śmiali, nabijali... Kiedyś nauczycielka usłyszała odzywkę kolegi w moją stronę i nie wytrzymała. Uniosła się tak, że aż mi się głupio zrobiło... Jej słowa pamiętam do dzisiaj. "A. czy tak się mówi? Jeszcze będziesz za nią biegał! Tak się nie robi!" . Biegać może nie biega, ale na ulicy obojętnie nie przejdzie. Zawsze się odezwie, porozmawia. W końcu nie ma już tych 13 lat tylko 23, dojrzał heh .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wczoraj kupiłam sobie koszulę w czarno białą drobną kratkę. Zawsze mi się takie podobały, ale nigdzie nie mogłam znaleźć rozmiaru. Ostatnio w dwóch sklepach przymierzałam rozmiar XL, który wypadał jak duża S lub mała M. MASAKRA. W końcu dorwałam jakąś w rozmiarze 44 (o zgrozo!) wypadająca w rozmiarze około 40. Te rozmiarówki mnie kiedyś do grobu wpędzą .
Podobają mi się adidasy na koturnie! Też przymierzałam! Co o takich butach myślicie? Niby sportowo, a jednak troszkę elegancji na koturnie . Mnie się podobają, a siostra ciągle mi powtarza "jak je kupisz, to idziesz 5 metrów przede mną... ja cię nie znam..." . Wam się podobają?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na uczelni jaja jak berety. Poszłam na jeden z dyżurów, żeby zaliczyć przedmiot, ale nikogo nie było. Facet w portierni wielce zdziwiony, więc poszłam do domu. Wzięłam się za naukę innego przedmiotu, a za ten pierwszy chciałam zabrać się później. Piszę do kobiety, która prowadzi przedmiot, a tu się okazuje, że sesja poprawkowa się zakończyła. No to ja szybko do dziekanatu, żeby przedłużyć sesję. Teraz czekam na decyzję. Mam nadzieję, że dziekan się zgodzi i bez problemu zaliczę przedmiot. Oby obyło się bez warunku, bo skąd wziąć pieniądze?! Szkoda tylu pieniędzy... Wierzę w dobre serce dziekana! .
Tymczasem uciekam się zrelaksować i o godzinie 14:15 uciekam na autobus i do pracy rodacy! Pozdrawiam, trzymajcie się!
jestem_gruba102
24 września 2015, 14:06Trzymam kciuki za przedluzenie. Buty nie w moim stylu, ale o gustach sie nie dyskutuje i wg mnie kazdy powinien ubierac sie, jak jemu wygodnie;) pozdrawiam
BeYou86
24 września 2015, 12:44Buty też nie mój typ:-) Powodzenia na uczelni! :)