Witajcie mordeczki kochane
Dziś zaś nie grzecznie heh.... ale to już koniec na dziś więc co się stało to w bioderka pójdzie ...no trudno......a czemu się nie martwię bo!!!!!!!
Więc same widzicie że mogę sobie czasem pofolgować ........
poza tym dzień miną na szwendaniu znowu heh...najpierw Bozia potem do sis na obiadek i niedawno(ok16-stej) dotarłam z moimi synkami do domku haha....teraz lekcje i takie tam więc duuużo stresu (niestety 15-letni synuś potrafi mamusie do furii doprowadzić w bardzo szybkim tempie przy lekcjach zwłaszcza ....haha ) ale co nie zabije to wzmocni
Dobra koniec biadolenia pora na grzeszną niedziele
menu:
1-paluch z plastrem wędliny plastrem żółtego sera i ociupinka topionego + pomidor..
2-sucharki ryżowe o smaku sera ok 50g
3-rosół z makaronem(bulionówka mała) ...ziemniaki ,schabowe i surówka z kapusty też nie za duże porcje
4- a szt delicji + dwa kawałki rolady w czekoladzie(małe małe były)
5-papryka czerwona cała ,jeden suchar ryżowy i pomarańcza
i nie było by strasznej tragedii tylko że pozycje od 2 do 4 były w jednym ciągu ....wiem wiem źle ale już po ptakach.....
wypite ...dziś cosik mało ale jeszcze do wieczora czas ....
woda-1,6 litra
her zielona - dwa kubki
her owocowa-jeden kubek
inka-dwa kubki
kawa z mlekiem rozp- jeden kubek
razem=2,5l
I takie moje stwierdzenie odnośnie tego weekendu ..............
ha ha ha ......... ale to tylko moje skromne zdanie
Miłego popołudnia ...wieczorkiem wpadnę się uzupełnić i życzę Wam dużo leżakowania i oby kilogramy odeszły w nicość ....
buziaki
pozdrawiam
ps: od jutra muszę zacząć wpisywać godz posiłków bo z tym też mam problem....