masakra !!!
po długim czasie tu zajrzalam.... i masakra to najlepsze słowo. uswiadomilam sobie ze od dawna tkwie w tym samym miejscu. tzn byl kilogram w dol ale znow poszybowalam dwa w gore !!!
zatem nowy rok to czas na nowe zmiany. czy 10 kg mniej to duzo?? to nie duzo i to dobre zalozenie ale... jesli wyglada sie juz lepiej i atrakcyjniej niz kiedys to... te 10 kg mniej jest trudne !!!
ale to nie znaczy ze nie do przejscia !!!
biore sie !!!
do 10 marca taki termin !!! to moj egzamin w firmie !! wiec trza wygladac jak ta lala bo by zbledly oczy paskudnikom ;)))
do dziela !!!
moze jakas motywacje otrzymam ,cio???
buziaki słodziutkie !!
ach te powroty...
wróciłam..... chyba byla mi potrzebna przerwa, czas dokończyć dzieło! jeszcze tak niewiele zostało i chyba to taki punkt zwrotny- bo wyslada sie w miare i juz sie odechciewa diet ale czas skonczyc z wynikiem 65!
waga jak narazie stoi mam te 73, choc byl moment ze wskoczyło 72
licze na motywacje!!! bo potraficie wspomóc wiec teraz do nastepnego spotkania z wynikiem 70 kg !!!
dzis znalazłam w koncu co to ten skalpel - zrobilam i super!
pozdrawiam
zumbowy oczywiście PONIEDZIAŁEK !!!
hmmm... dziś lecę na zumbę!!
już nie mogę się doczekać ;)
mam nadzieję, że pomimo śniegu się wszystko odbędzie ;)
to takie moje oderwanie się od wszystkiego..... cały tydzień to praca i dom....w weekendy sprzątanie i czas dla dzieci, którego zawsze jest zbyt mało.... i jak zawsze nie mogę się ze wszystkim wyrobić... ;(((
nie wiem w ogóle czy kiedyś nadejdzie taki dzień, by ze wszystkim się uporać ;)
co do diety to ją trzymam, nawet w weekend udało mi się zjeść tylko trochę ponad !!!
i w sobotę rano biegałam było cudnie.... wszędzie śnieg ( choć ja już chcę wiosny!!!) delikatny przymrozek....bajka!!! oczyszczające dla duszy a wieczorem ćwiczenia...
w niedziele zrobiłam sobie przerwę ;)
buziolki i byle do wiosny!!!
jeszcze 9 !!!!!!!!!!!!!
hej Gwiazdeczki!!!!!!!!!!!
otóż wzięłam się i koniec kropka!!!!
zumba w poniedziałki, wczoraj padłam i zasnęłam ale rano nadrobiłam - o 6 rano trochę biegałam, wieczorem ćwiczenia lub bieganie no i oczywiście DIETA!!! 1200 kcal!!!
ale daje radę i wiem, że nic nie wpłynie na brak motywacji!!!!
wczoraj skubnęłam troszkę ciasta - ale były to mamci urodzinki !!! rozgrzeszam się !!! ale szczerze to po tym byłam tak pełna, że stwierdziłam, że umiar zachować trzeba!!!
w kwietniu zumba rusza 2 razy w tyg!!! bardzo chcę chodzić i ze względu na ruch ale i lepsze samopoczucie!!!
Kochane!!!!!!!!!!!!!11
świeci słoneczko !!!!!!!!!!!! mam nadzieję, że daje to Wam większego "kopa"- bo mi tak!!!
pozostało mi 9 kg !!!!!!!!!! mam nadzieję, że uda się do 19 kwietnia - bo mam zjazd firmowy ;))
tym optymistycznym akcentem życzę Wam cudnego dnia!!!
buziaki
zumba i energia!!!
hej hej
wczoraj byłam na zumbie- to 2 spotkanie rewelacja i polecam !!!
pomimo takiego wyczerpania czuje sie znakomicie!!!
co do wagi...to.... nie wchodze!!! poprostu teraz mam "kobiece dni" i waga zgłupiała ;(
wejde w sobote... tydzien za tygodniem ucieka ja na diecie i jakos tak nic.... jedyne co mi wychodzi to cwiczenia- moze sa zbyt intensywne i buduje miesnie zamiast spalac tłuszcz!!!
przede mna najtrudniejsze 7 kg !!!
bo teraz najgorszy okres- czuje sie dobrze wygladam tez dobrze - ale nie tak jakbym chciala... wiem ze nie przesadzam i mam nadzieje ze dopne swego... jeszcze te 11 kg !!!
najgorsze jest teraz dla mnie te 3-4 zeby waga spadła ponizej 75 !!!
ale przeciez juz tak niewiele nie moge sie przeciez poddac !!!
buziaki nie damy sie !!! nic z tego !!!!
buziaki
bardzo małymi kroczkami...
kochane .....
co prawda kiedyś łatwiej było mi się zmobilizować ale...też mialam troche wiecej czasu hihihi w sumie kiepska to wymowka hahaa bądź co bądź , to.... bylam na zumbie !!!!!! bylo rewelacyjnie - dostałam niesamowicie w kość !!! ale czuje się BOSKO !!! choc moje codzienne cwiczenia nie są łatwe ale to nic w porównaniu z zumba!!!
napewno pojde na kolejne spotkanie!!! samo to ze to pelen wysiłek jak również maksymalny relaks.
moja waga spada powoli... kiepsko znow ostatnio z piciem wody - ale to chyba jest spowodowane brakiem czasu w pracy ;)
ale sie staram ;)
poniedziałek i wtorek w pełni utrzymałam diete !!! czyli 1200 kcal !!! ;)
smigam do przodu!!! byle i tylko do przodu !!! pełna para bo wiosna tuż...tuż...
pozdrawiam wszystkich będących na diecie i troche błądzących!!! głowy do góry i do walki !!!
buziaki
weekendowe wpadki....
i była impreza urodzinowa mojej córki!!!
no tort pyszny a drugi sama piekłam...
dziś stwierdziłam, że wypadałoby się mi zastanowić nad swoim postępowaniem, czy jestem na diecie czy nie! takie sa straszne dla mnie weekendy - w sumie nie to zeby jakos sie objadac ale jem wiecej jak w tygodniu sie trzymam to pozniej mi ciezko... i sobie policzylam ze do spotkania ze znajomymi z ktorymi nie widziałam sie i rok i dłuzej pozostało jakies 12 tygodni wiec.... moze juz czas zeby wprowadzic diete na stale a nie na weekend ;)
wode pije juz od rana w ogole jakos z rana zawsze chce mi sie pic. bylo juz 1 i 2 sniadanie ;)
i dzis cwiczenia!!! super!!! mialam 3 dni przerwy - a to przygotowywanie imprezy pozniej sama impreza a na koncu... totalne zmeczenie!!!!! nie dałam po prostu rady...
choc moje najmniejsze jeansy nadal mieszcza sie na mnie to i tak do dzieła !! wlasciwie to zasypiam dzis.....ledwo sie trzymam ;)
fajnie ze tu jestem i WY jestescie!!!
miłego dnia!!!
wróciłam...!!!!!
biore sie znow za pisanie....
i za siebie tez.... mialam wzloty i upadki w tym miesiacu ale chyba tych upadków jest wiecej - upadkow dietowych ;)
tak czy tak to cwicze!!! i to całkiem sporo efekty widac ( choc moze nie konkretnie na wadze) ale po ciuchach ;)
weszłam w swoje najmniejsze jeansy z czasow przed ciaza!!! wiec sukces tez jest
A L E ............
moja waga tez do dokładnych nie nalezy, wchodze waze sie i pokazuje wynik wchodze ponownie wynik jest inny i tak zawsze wiec jakas poprawke na nia biore choc ciezko gdy nagle okazuje sie ze dieta jest a zmiany na wadze brak - chyba zakupie nowa ;)
dzis przełom u mojego meza usłyszał od lekarza ze koniecznie musi zrzucic troche kilogramow wiec mam ogromna nadzieje ze sie zabierze i wspolnie bedzie nam łatwiej !!! ale czas pokaze ;) mam nadzieje ze tym razem zacznie dbac o siebie i swoje zdrowie ;))
dzis sniadanko to:
kromka chleba razowego
jajko
3 małe pomidorki koktajlowe
herbata zielona z cytryna
drugie sniadanie
niestety pominiete
kolacja zamiast obiadu
tunczyk w sosie własnym - pol puszki
2 kromki pieczywa chrupkiego
4 pomidorki koktajlowe
podwieczorek
bedzie za godzine- 5 moreli suszonych
obiad zamiast kolacji
makaron razowy- jesli gdzies dostane ;)
i warzywa na patelnie ;)
to z mojej dziety 1200 kcal opracowanej przez pania dietetyk - podoba sie Wam?
na 2 sniadanie miał byc sok warzywny i 2 kromki pieczywa chrupkiego
buziaki
i już mi lepiej !!!
kochane......
czytam Wasze pamiętniki i ...... muszę to robić znacznie częściej..... ponieważ B A R D Z O M O T Y W U J Ą !!!!!!!!!!
i za to muszę Wam P O D Z I Ę K O W A Ć!!!! od razu przestało mnie kusić na tą pięknie wyglądającą bułeczkę ;) którą mam zjeść troszkę później ;)
ale mi osobiście najtrudniej jest w domu. w pracy nie ma problemu, nie biorę słodyczy, jem o stałych porach i to co przyniosę z sobą. a w domu nikt mnie nie kontroluje - nie upomi- niestety..... tu moja silna wola....różnie wypada..... a szczerze to o wiele gorzej niz w pracy a weekendy sa straszne ;(
ale musze byc silna choc czesto mysle: oj tam jak zjem o ta kromke wiecej, czy ten kawałek ciasta to nic sie nie stanie..... a jednak waga nie spada.....
buziaki i miłego dnia.....
hurrraaaa znowu !!!
tak Gwiazdeczki jestem znowu !!!
co prawda tydzień prawie mnie nie było....w pracy duzo pracy wiec czasu brak mi na wpisy.... ale wykorzystuje chwilke na pare słow..
generalnie weekend to masakra.... mega ból głowy unieruchomil mnie na kilka dni
i tak zarowno i dieta i cwiczenia legly w gruzach nawet moja mocna motywacja została zmniejszona do zera.... zbieram siły wiec i znow startuje - nie moge przezyc tylko zaprzepaszczenia moich planow ;) ale trzeba sie wziac w garsc i zabrac sie za siebie !!!
buziaki !!!!!!!!!!