Mam kakao, bo tak za mną chodziło cały dzień, że strach. Bardzo Wam dziękuję za komentarze. :) To na prawdę pomaga i mobilizuje i pozwala się otrząsnąć w te gorsze dni.
Jak to jest, że człowiek niby wszystko wie o diecie. Zna zasady, ma gotową receptę podsuniętą na tacy w końcu, w postaci jadłospisu, a jak tylko przychodzi jakiś kryzys, to wszystko idzie na bok. Jak krew w piach.
Rachunek sumienia
Jadłam to czego się domagało moje ciało. A ciało chciało mięsa.
niecałe 30 dag schabu, kilka łyżek surówki z kapusty marchewki i jabłka, dwie miski barszczu na wodzie, ponad dwa litry wody, dwie kawy i teraz dwie szklanki mleka i dwie łyżki kakao. Wszytko to zjadłam w pięciu porcjach. Wiem, że może mało urozmaicone ale jakoś tak wyszło w biegu.
Rower - endemondo pokazało 29 km i 960 kcal
pływanie - godzina - ponad dwa kilometry
Wiem, że ruch jest tylko dodatkiem, ale mam ostatnio kiepskie dni i ten ruch traktuję trochę jak swoistą terapię. Zmęczona lepiej zasypiam i jest mi głupio myśleć o jedzeniu po powrocie. Bo jaki sens ma "mordowanie" się tyle godzin, żeby potem to wszystko przejeść ?
Nie wiem. może w ten sposób uda mi się jakoś dotrzeć, do tego zakutego łba, którego jestem dumną posiadaczką.
Sok z pokrzywy ? Wiem, że ma właściwości oczyszczające. Poczytam i jutro sobie przywiozę z lasu trochę pokrzyw. Dzięki :)
Jadłyście zupę pokrzywową ? Zawsze wiosną gotuję i częstuję wszystkich. Rewelacja i ciekawy smak.
Idę po drugą filiżankę kakao i spać. Może mi się uda wstać wcześniej i pobiec wokół jeziorka te 7 km. Wiecie co mnie zastanawia ? Dlaczego ja nie mam zakwasów ?
teologg
28 sierpnia 2015, 05:58mmmmmmmmm kakao pycha
_Pola_
27 sierpnia 2015, 22:17Może magnezu Ci brakuje i dlatego kakao za Tobą chodzi ?:)