Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nici z planów... + plany na święta.


Witajcie,

niestety pogoda popsuła mi plany na dzisiejszy dzień, czyli jazda na rowerze na uczelnie... od świtu leje.. Tyle dobrze że mam dziś 1,5h siłowni więc tam sobie poćwiczę. Ale wolałabym jechać na rowerze, nooo !!! Jestem mega zła i smutna... 
Musiałam moją frustrację gdzieś przelać, mam nadzieje że taki negatywny wstęp nie popsuł nikomu humoru :) 

A teraz lepsza informacja, waga ciągle spada... To jest piękne. Zaczęłam robić to co lubię, jeść jak lubię, z małymi deformacjami dań i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Czyż to nie WSPANIAŁE ! :D 
Ważę się codziennie, może to błąd, ale wagę zapisuję raz na tydzień , bo dalej mam takie skoki po kilka gram w górę i w dół. Ale jakoś za specjalnie mi to nie robi ;) 
Ja moje odchudzanie podzieliłam na kilka faz, i jestem już o krok od osiągnięcia pierwszej !:) Także działam żeby osiągnąć ją jeszcze przed świętami . Mam nadzieje, że mi się to uda i mam nadzieje że w okresie świąt nie przytyję znów. Ale już teraz mogę Wam powiedzieć, że dalej będę DIETĘ STOSOWAĆ i NIE BĘDĘ JEŚĆ SŁODYCZY. Mogę jedynie zjeść JEDEN KAWAŁEK CIASTA w ramach cheat meal'u . No i oczywiście będzie rower, spacery itp :) Jakoś nie boję się tych świąt . . .Bo wierzę w siebie i chcę tego:) A przecież Chcieć to Móc !!!: ) 

I tym pozytywnym akcentem kończę moje rozważania :P 
Pozdrawiam 
Suszii ; * 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.