Witajcie laski!
Mój dzisiejszy dzień minął ogólnie pozytywnie.
Poleżałam do 10.00, poczytałam książkę, umówiłam się na badania krwi w środę. Walczę z nadczynnością tarczycy i mam nadzieję, że już jestem na prostej i moje wyniki będą dobre, na tyle, żeby odstawić leki i starać się o dzidziusia.
Poza tym poruszałam się robiąc w domu porządki: odkurzanie, zmywanie, ścieranie kurzy, robienie obiadku dla męża na kilka najbliższych dni, bo w środę jadę na kilka dni do rodziców w Bory Tucholskie.
Moje menu:
-1ś (9.00):bułka pełnoziarnista z pastą z łososia z ogórkami + rzodkiewki + 2 liście sałaty,
-2ś: (12.00) kawa + 2 delicje + mały jogurt grecki z pokrojonym bananem, mandarynką i 3 łyżkami musli,
- o (17.00): duży naleśnik z mąki pełnoziarnistej z piersią kurczaka, pieczarkami i odrobiną keczupu,
- p (18.30): banan + kawa (a raczej napój mleczny z odrobiną kawy rozpuszczalnej) + pół naleśnika z dżemem porzeczkowym (własnej roboty).
Jedzenie dzisiaj dość solidne, choć walczyłam, żeby nie zjeść czekolady. W gruncie rzeczy cieszę się, że na takim składzie menu się skończyło.
Woda: 1 litr, jak jest tak zimno, to nie chce mi się pić zimnej wody, za to wypijam codziennie 2 szklanki herbatki pu-erh.
Ćwiczenia: wieczorową porą ćwiczenia rozciągające + spacer do najbliższego sklepu 1,5 km + sporo sprzątania, które potraktuję jako ćwiczenie, bo spociłam się
MotywacjaPrzyjdzieSama
16 lutego 2015, 22:37Ja zawsze jak mam bardzo ochote na coś słodkiego to do posiłku wypije troche activi owocowej zawsze pomaga :D
SuperAnia
17 lutego 2015, 10:28dziękuję za radę :)
MotywacjaPrzyjdzieSama
16 lutego 2015, 22:36powodzenia :)
motyl86
16 lutego 2015, 22:19Mi też się wody pić nie chce, ale oba jest potrzebna. Pić musimy. Pozdrawiam.