Oczywiście grubo przesadzam, bo ważę 71,5kg, ale uważam, że jak na tak krótki okres wpadło mi dosyć sporo. Staram się tym nie przejmować choć nie uważam żeby było to dobre i dla mnie i dla dzidziusia. Chciałabym się ograniczać, ale od jakiegoś czasu jeśli nie zjem czegoś na zawołanie to po prostu cholernie mnie ssie i mdli. Różnica w wymiarach mojego brzucha między rano a wieczorem to aż 5cm...chyba zatrzymuje mi się tam woda, bo to aż nie możliwe... Ogólnie często czuję się paskudnie, co mnie i wykańcza i cieszy za razem, bo mdłości utwierdzają mnie w przekonaniu, że wszystko jest na swoim miejscu :)
Mój "płodzik" ma już prawie 12 tygodni i pomału przestaję się bać, że coś mu się stanie.
Czekam z niecierpliwością na brzunio, te ciążowe a nie jak teraz mam wrażenie roztyte :)
I każdego dnia chcę krzyczeć radośnie,
że Kocham to życie, które we mnie rośnie :)
tubiczrjk
7 lipca 2015, 16:27Super pozytywny wpis, rośnijcie zdrowo :O))))
Sunschine
16 lipca 2015, 00:37Dziękuję a właściwie dziękujemy ;)