Do tej pory byłam tak zabiegana,że nie miałam czasu na wpisy. Później jakoś nie miałam dostępu do internetu no ale już jestem.
Jest gożej niż myślałam...
Zważyłam się w domu i jestem załamana...
76kg. Tego się nie spodziewałam. Jeszcze 7kg i wrócę do wagi z przed schudnięcia...
Cm po ćwiczeniach kilka mi ubyło więc nie chcę wiedzieć ile ważyłam przed tym jak zaczęłam się ruszać... Po tym jak stanęłam na wagę zmieniło się moje spojrzenie na samą siebie. Do tej pory byłam pewna,że nie jest tak źle a teraz patrzę w lustro i widzę grubasa z nogami jak kłody. Nagle wszystko wydaje się mi za małe albo zbyt obcisłe. Dziwne jak zmienia się podejście kiedy ma się wiedzę,której wcześniej się nie posiadało...
Było mi lepiej z nieświadomością, czułam się lepiej i wydawało mi się,że wyglądam lepiej. Teraz chce mi się płakać.
Nie będę się nad sobą użalała. Sama doprowadziłam się do takiego stanu i sama muszę powalczyć o to żeby było lepiej.
Jak jest CEL?
Do Sylwestra musi być maximum 70kg.
Jaki jest plan?
Będę jadła dużo mniejsze porcje niż do tej pory
Słodycze raz na tydzień
Alkohol max 2x w miesiącu
Ćwiczenia jak najczęściej!
kastett
2 października 2013, 12:10Kochana, nie załamuj się, musisz tylko się podnieść, zmobilizować i walczyć! :D Innego wyjścia nie mamy, trzymam kciuki i życzę powodzenia :*