Hejka moje drogie, wiem że ważyć miałam się co poniedziałek, ale troszkę mi to nie wyszło. Już tłumaczę dlaczego. Otóż w niedzielę byłam na babskiej imprezie (dodam, że była super) i niestety poniedziałek okazał się dla mnie bardzo ciężkim dniem, bałam się nawet wejść na wagę, gdyż miałam takie zawroty głowy, że myślałam tylko o moim wyreczku. Ale do kolejnego poniedziałku to już nie dałam rady wytrzymać i wskoczyłam na nią dzisiaj.
.... weszłam na nią i co widzę -1,200 kg mniej.
Przyznam się wam moje drogie, że na stepperze staram się robić codziennie 1000 kroków co daje mi spadek 145 kcal, zajmuje mi to 18 minut. Myślę, że z czasem będzie coraz dłużej. Ale Ale nie napisałam wam jeszcze, że do tego kupiłam sobie kołyskę do robienia brzuszków i zaraz po stepperku robię (na razie) 50-100 brzuszków. Oprócz tego zaliczam codzienny spacerek 1,5 godz.
No no, powiem wam tylko tyle, że moja aktywność na prawdę zmieniła się na lepsze. Mam nadzieję, że to nie jest chwilowe. Acha kupiłam sobie też licznik do rowera i zamierzam go w pełni wykorzystać. Rowerek już czeka na mnie przygotowany tylko pogoda mnie zawiodła.