No szlak jasny człowieka trafia!!! Oczywiscie na uspokojenie dostałam drinka. Niby dobrze bo mąż, aż tak sie tym nie przejął powiedział tylko : " najważniejsze, że tobie sie nic nie stało" - no niby tak, ale czujecie te nerwy. Wszystko gościu zrzucił na mnie, że to ja źle jechałam, a potem wsiadł w auto i uciekł! Jak mu tylko powiedziałam, że numery mam i wyciągnełam telefon z auta. OOOOOOOOOO chłopie obyś cały dzień miał do tyłka tak jak ja!!! I trzy gumy złapał!!!!!!!!! ....
... I tak mi nie ulżyło...
konnaczynka
11 sierpnia 2011, 11:42na policję i tak to powinnaś zgłosić.... i Ja też się poważnie zastanawiam, czy nie kupić soie flaszki i się nie nabzdyczyć po pachy..... może zejdzie ze mnie ciśnienie
SunnySkyy
11 sierpnia 2011, 11:15ale wierzycie, gościu po prostu przyznał sie do winy samym tym, że uciekł z miejsca zdarzenia i to jest najgorsze, bo mogło sie skończyc ugodowo a tak to ja zostałam z niczym...no z uszkodzonym samochodem. A on na pewno sie śmieje. I jeszcze pozostaje tylko jedno pytanie* jak szkodliwośc była mała i zdawał sobie z tego sprawe to czy oby na pewno był trzeźwy i czy jego ucieczka nie miała gorszych nastepstw... oby nie!
Alive
11 sierpnia 2011, 11:05Ja też zawsze się trzęsę po tego typu incydentach.... aż mnie ciarki przeszly.... zwykle też się biorę za jedzenie, no może ostatnio uważam na to...
natalja85
11 sierpnia 2011, 11:00jeżdżą jak te wariaty...nie przejmuj sie, dzięn dopiero sie zaczal, wiec jeszcze wiele przyjemnosci przed Toba, ciesz sie ze swoim męzem :)