Odkąd pamiętam zawsze ważyłam więcej niż moje rówieśniczki. Nie było to natomiast nigdy obiektem kpin i żartów otoczenia - ot po prostu byłam pulchną, ładną i lubianą dziewczyną. W gimnazjum miałam spore powodzenie u chłopaków, podobnie w liceum.
Jak zapewne większość z was, patrząc na moje zdjęcia z przeszłości zastanawiam się "kiedy do cholery dałaś sobie wmówić, że jesteś gruba?!?!?" Zawsze miałam za dużo kilogramów, ale wyglądałam kobieco i ładnie, i byłam bardzo sprawna fizycznie.
Jednak kiedy człowiek żyje w przeświadczeniu, że jest grubasem, czasem jak ja miewa okresy pt. "i tak jestem gruba" - wtedy się je i je, bo co zmieni fakt przytycia kolejnych kilku kilogramów....
7 lat temu moja przyjaciółka (znamy się od niemowlęctwa) wyszła za mąż. Miała 18 lat, ja 17. Może to i głupie, ale to wydarzenie tak wpłynęło na mnie, że w ciągu 2 , no może 3 miesięcy przytyłam niemal 20 kg!!! Tak jestem zajadaczem stresów. Jestem w zasadzie mistrzem zajadania stresów...
Od tego czasu nieustannie walczę z moją otyłością. Zazwyczaj brak mi motywacji, bo brakuje mi mocnych słów. Nikt mnie otwarcie nie krytykuje i nie powie - JESTEŚ GRUBA! Ale o tym muszę pamiętać jeśli chcę schudnąć!