Witam.
Tak o to więc nadeszła pora na zmiany. Pora walki z samym sobą, gdzie wygranym może być tylko jeden: ja albo moje uzależnienia.
Już dawno rozważałam, aby w końcu się wziąć za siebie, jednak ciągle to schodziło na dalszy plan i tak zeszło, że przytyłam coś ok 18.kg w ciągu 4 lat. No cóż nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, kompletnie nic. Powiedziałam jednak sobie basta, dlaczego?
W swoim ciele czuję się wręcz f a t a l n i e, nie akceptuje siebie w żadnym calu, moja samoocena jest na poziomie zerowym, codziennie płaczę i ubolewam nad tym jak wyglądam, jednak nic nie robię w tym kierunku by to zmienić lecz wręcz przeciwnie obżeram się. Wiem, że to bezsensu i dlatego muszę z tym skończyć raz na zawsze, muszę i chcę bo tak dalej nie jestem w stanie żyć. Chcę wrócić do tych czasów kiedy byłam szczęśliwa i cieszyłam się każdym dniem życia, a teraz? jestem pogrążona w smutku i rozpaczy i to wszystko przez to jak wyglądam z mojej winy i głupoty.
Mam duże problemy z odżywianiem się, więc czeka mnie walka z moimi uzależnieniami od bardzo wielu rzeczy, będzie bardzo bardzo ciężko, no ale nie takie rzeczy ludzie osiągają, trzeba walczyć do ostatniej kropli wiary i potu. Po drugie moja kondycja jest również zerowa, dosłownie wszystko jest w opłakanym stanie. Pora by wprowadzić w życie zdrową dietę i sport, póki co moim calem jest 10kg, a później się zobaczy .
Pora by uwierzyć w siebie, walczyć z zaciśniętymi zębami i pięściami, bez poddawania się nawet w chwili zwątpienia, pora by w końcu stać się silnym człowiekiem, pora na walkę ze swoimi największymi słabościami.
WaniliowoMalinowa
26 września 2014, 21:09Ja jestem uzależniona od chipsów. Mówię jestem, bo uzależniony człowiek jest całe życie - może co najwyżej jakiś czas być czysty. Ja jestem od prawie roku. Powiedziałam sobie, że nigdy więcej tego świństwa nie zjem i tego się trzymam. Chociaż płakać mi się chce, kiedy mijam półki z ukochanymi smakami... zwłaszcza w promocji :D Ale jestem przykładem, że można - da się. Tylko trzeba chcieć. A Ty chcesz, na pewno - więc dasz radę ;) Jasne jak słońce! :D
Amnesies
22 września 2014, 12:00Trzymam mocno kciuki! Najważniejsza jest siła woli i determinacja.
Berchen
22 września 2014, 06:48hallo, nie podchodz do problemu tak pesymistycznie, wyszukaj, co ci sie w tobie podoba, postaraj sie ubierac tak by nic nie "wyplywalo", najgorsze sa spodnie o dwa numery za male, zadbaj by i z wieksza waga wygladac jako tako i bierz sie za robote , ale z wiara i nadzieja a nie takim smutkiem jak bys musiala sie tylko zmuszac. Jesli faktycznie chcesz, to zmiana stylu jedzenia nie bedzie taka meka, powodzenia
Sensamilla
22 września 2014, 06:18Czytając początek myslalam ze masz do zgubienia jakieś 30kg :) dobrze ze opamietalas się teraz,zanim osiagnelas mój rozmiar.. Trzymam kciuki! Będzie dobrze!