Dziś miałam urlopik, ale tak naprawdę nie odczułam ani przez chwilkę-no moze teraz...jak piszę
Spotkanie w przedszkolu, okna, zmiana pościeli, 2xpranie, zakupy, ostatnie prezenty, obiad, sałatka na jutro -piątkowa, sprzątanie gruntowne, pakowanie prezentów-rozpoczęłam i poprostu....dzień mi się skończył za wcześnie.
Ale wam pewnie też...więc walczmy, to sprzyja spalaniu kalorii...:)