Witajcie!
Wiemmm...długo tu nie zaglądałam. Opuściłam się strasznie. :(( Waga utrzymywała się około 55kg, ale w pewnej chwili co ważenie szła wyżej i wyżej i najwyżej sięgnęła 57,4kg. Wtedy powiedziałam STOP!!!
Wstyd mi było wrócić tu z takim wynikiem. Więc ...wracam dziś. Rano 56kg. Nie jest rewelacyjnie, ale liczę że z Waszą pomocą dam radę "wejsć na dobre tory". Znowu mam do pokonania mur 2kilogramów i wieczną ochotę na słodkie, ale naprawdę się staram!
Muszę słyszeć Wasz głos, Wasze komentarze, uwagi i opieprz żeby były wyniki. Co więcej, muszę zarazić tym moją Bratnią Duszę i zmotywować do opanowania:) Ona ma super nogi, których ja nigdy nie bedę miała. A reżim przyda się nam obu i wspólne wsparcie:):)
Zatem START!!!!!
PS. Kate damy radę!