Jakoś ciężko utrzymać na zawsze upragnioną wagę. W tej mojej pracy ->fazie utrzymania wagi, jednak cały czas funduje sobie nadwyżkę. Ja wiem, że nie są to jakieś niebotyczne cyfry, ale zawsze coś za dużo.
W planach wyjazd na drugą półkulę i chciałabym zabłysnąć tam -chociaż na wejściu (hihi), bo po powrocie pewnie bedzie MASAKRA wagowa.
Poza tym rozpoczęłam psychiczne przygotowania do rozłąki z dziewczynkami -pierwszy raz w życiu młodszej zostawię ją na tak długo. Wiem, wiem dadzą sobie radę, nie jestem niezastąpiona i takie tam.... Ale poprostu wierzcie mi -nie jest mi łatwo. Im bliżej wylotu tym bardziej jestem nerwowa.