Oczywiście wyjście do baru nie zakończyło się tak jak miałam nadzieję, okazało się że balowałam całą noc, cały poranek, spać poszłam w sobotę po południu, i tego dnia nie zjadłam oprócz śniadania nic (aaa nie, jeszcze w nocy zjadłam frytki, super ;D)
Na szczęście w niedzielę trochę bardziej się ogarnęłam, było śniadanie, obiad i chipsy sunbitesy po południu (miały być 4 porcje, wszystko wtryniłam od razu).
To jest moja druga wpadka, ja nie mogę pić alkoholu bo po nim wszystko mi się rozpieprza! Oczywiście ćwiczeń 0, dziś będę za to pokutować, oj będę!
strawberry_
26 sierpnia 2014, 05:28haha no jakoś tak, chyba potrzebowałam trochę luzu ;D