Cześć Dziewczyny !!!
Chciałam się przywitać z Wami po baardzo dużej przerwie, bo nie było mnie tu aż pół roku.
Podglądałam Was jednak i Waszą walkę o wspólny cel.
Gratuluję sukcesów.
Z powodu porażek nie załamujcie się. I takie muszą być, aby sukces mógł lepiej smakować.
Za dwa tygodnie wracam z wygnania - wyjazdu służbowego, który ciągnie się od stycznia a zakończy w lipcu.
Skończy się wreszcie stołówkowe jedzenie i będę mogła znowu zawalczyć o siebie. Chociaż przez te 6 miesięcy toczyła się prawie krwawa walka,o to, aby przy tym czymś dziwnym, co czasem tylko jedzenie przypominało z nazwy nie przytyć za dużo.
Ale udało się jakoś utrzymać 5 z przodu- tak więc postanowienie noworoczne jest ciągle realizowane.
Teraz jest mnie 59,8 kg.
Ciągle chcę jeszcze zrzucić te 4 kg.
Trzymajcie za mnie kciuki. Wracam do gry.
Chciałam się przywitać z Wami po baardzo dużej przerwie, bo nie było mnie tu aż pół roku.
Podglądałam Was jednak i Waszą walkę o wspólny cel.
Gratuluję sukcesów.
Z powodu porażek nie załamujcie się. I takie muszą być, aby sukces mógł lepiej smakować.
Za dwa tygodnie wracam z wygnania - wyjazdu służbowego, który ciągnie się od stycznia a zakończy w lipcu.
Skończy się wreszcie stołówkowe jedzenie i będę mogła znowu zawalczyć o siebie. Chociaż przez te 6 miesięcy toczyła się prawie krwawa walka,o to, aby przy tym czymś dziwnym, co czasem tylko jedzenie przypominało z nazwy nie przytyć za dużo.
Ale udało się jakoś utrzymać 5 z przodu- tak więc postanowienie noworoczne jest ciągle realizowane.
Teraz jest mnie 59,8 kg.
Ciągle chcę jeszcze zrzucić te 4 kg.
Trzymajcie za mnie kciuki. Wracam do gry.