Środa 19.05. dała wynik ok. 19 tys. kroków. A że większość tego ruchu miała miejsce pod wieczór, to na pewno zdążyłam spalić tę wczesną kolację. ;)
Mój nastrój nadal zmienny, przeplatają się dni dobre i takie, kiedy nie mam ochoty na nic, gdzie trudno mi skupić się na pracy i najchętniej czytałabym książki, wyszła na długi spacer, odpaliła netflixa lub po prostu schowała się pod kocem. Ale popijam teraz zielony koktajl i cieszę się, że w temacie diety cały czas do przodu - mimo wzlotów i upadków (normalka). Odkrycie ostatniego czasu - jeśli nie chcę jeść słodyczy to po prostu... nie mogę mieć ich w domu - w żadnej ilości. Tylko taki model teraz się u mnie sprawdza, a jeśli najdzie mnie straszna ochota na coś słodkiego, to od czasu do czasu, wybieram coś małego i "na raz", np. batonik, małe M&M's, gałkę lodów - coś, co mogę zjeść, skończyć i zapomnieć. ;)
A jakie są Wasze sposoby na słodycze? :) Chętnie dowiem się jak to u Was wygląda.
ishapper
21 maja 2021, 17:25Ja muszę po słodycze iść aż do sklepu 😀
stokrotka_90
26 maja 2021, 23:16U mnie nawet taka sytuacja sprawa, że czasami faktycznie zbiorę się i po nie idę :P
Aleksija
20 maja 2021, 14:48U mnie słodyczy cała szafka bo dzieciaki mają w soboty i w niedzielę pozwolenie na słodkie a mąż zaopatrza tę szafkę regularnie... Jestem czekoladoholikiem... Obecnie ratuje mnie ty o że w mojej diecie jest dużo słodkich przekąsek własnej roboty jako drugie śniadanie albo podwieczorek. Naprawdę się to sprawdza. Przykład takiego deseru: czekoladowy pudding chia, orzechy w czekoladzie albo mus czekoladowy z awokado. Te słodkości ratują mi życie 😅
stokrotka_90
26 maja 2021, 23:17Super pomysł ze zdrowymi alternatywami :)
nomorefat
20 maja 2021, 13:56nie kupować - jedyne wyjście ;)
stokrotka_90
26 maja 2021, 23:18Dokładnie, niby takie proste, a wcale jednak nie takie łatwe ;)