Wczoraj jednak nie pojechałam na ZUMBĘ, bo strasznie było mi zimno i głowa bolała. Walnęłam się pod kocyk z gorącą herbatą i tyle. Nie było żadnych ćwiczeń, ale dzisiaj już jest dużo lepiej i napewno nadrobię w ciągu dnia:-)
Dzisiaj wagę omijałam szerokim łukiem, ale nie powiem, żeby mnie nie kusiła:-))
Następne ważenie będzie w czwartek rano, a kolejne tydzień później i tak co tydzień.
Dzisiaj zjadłam:
-na śn.(8:30): 2 kromki chleba razowego z masłem i chudą szynką
-na II śn (11:30): miska zupy pomidorowej z makaronem
- ob. (14:00): sałata i inne warzywa z serkiem wiejskim
- podw. (17:00): kaki, gruszka, mandarynka
- kolacja (18:30): jogurt nat. z kapką powideł, kilka wisienek
A ok. 21:00 włączę sobie wczorajszą, zaległą ZUMBĘ na necie, na jakąś godzinkę
i już czuję, że nieźle się wypocę:-))
Aaaaa....zapomniałam dodać - po przedwczorajszej Ewce mam dzisiaj zakwasy na tyłku i udach:-)))
TAKIE MOJE DOPISKI..............
.....po godzinnej ZUMBIE już jestem i zakwasy trochę rozruszałam:-) Wypiłam sporo wody, ale coś zaczyna mnie ssać...muszę chyba wypić coś ciepłego...może dzisiaj zieloną herbatę. Mam taką smaczną zieloną z pigwą w pakiecie. To lecę......PA
kasia165
9 stycznia 2013, 10:01ja waże się codziennie rano takie małe zboczenie ;) fajnie, że ćwiczyłaś zumbę w domu zawsze to coś ;) wszystkie ćwiczą z Ewką może i ja się skusze i zobacze chociaż jeden trening z nią ;) pozdrawiam ;)
jestemaleznikam
8 stycznia 2013, 22:53świetnie że udaje Ci się omijać wagę :)
Kamalo
8 stycznia 2013, 13:31nie ma tragedii, że nie pojechałaś na zumbę. Odbijesz to sobie. Czasem nie warto się katować jeśli organizm odmawia posłuszeństwa