wczorajszy dzień na warjackich papierach ale lubie takie dni, nawet w pracy nie miałam chwili oddechu,potem szybko na zakończenie roku plastycznego w KDK-u było fajnie, slajdy z pracami starszych dzieci, moja duża z 6 pracami sie zaczepiła, dużo chodzi ok 100 dzieci pokazane było ok 140 prac w tym 6 mojej Martyny, młoda nie zadowolona ze jej nie było, ale było tylko młodzieży, w końcu zrozumiała, potem dyplomy i upominki i poczestunek juz w biegu by zdarzyc na msze za tate, a Mate jeszcze po drodze zostawiłam na próbie, po mszy poszłysmy na próbe akurat Mata sie szykowała, śmiechu co nie miara, młoda jeszcze tam została a my z dużą na cmentarz skoczyłyśmy pospacerowałyśmy i po młoda w domu bylismy o 20.30 i co....włąsnie wyłączyli prąd no myślałam ze sie potne miałam obiad zrobic, ani sie umyć ani jakis film, wiec wsiadłam na rower ( 8 dzień zaliczony ) ok 21.30 właczyli ale juz na nic nie miałam siły jak tylko sie umyć , troche telewiji i odlot :)
jedzieniowo słabo bo nie było czasu ale z drugiej strony ok bo bez grzechów :) rower był i to najważniejsze, byłam głodna miałam sobie zrobic sałatkę z pomidora i ogórasa ale byłam tak zmęczona ze wolałam i sc spac :)
lubie takie dni wiem ze zyje , tylko moje mieszkanko na tym cierpi bo zaczyna mi sie sajgon robic , pralka cała prania, dzis jeszczenie dam rady ale jutro skoncze wczesniej o 16.00 mam takie prawo jak jestem sama i wstawie prano i troche odgruzuje dom bo zaczynam sie zapuszczac jak zyje w takim tempie, cały dzień pozadomem dobry jest ale na krótką mete, ja musze miec wszystko na swoim miejscu a to wymaga czasu
słonko sie dzis coś chowa mam nadzieje ze sie wkóncu przebije i nie spadnie deszcze bo po szkole mloda idzie z ogniskiem na jakiś festyn, po pracy ja musze stamtąd odebrac i na 17 na zakończenie angielskiego może do 20.00 dobije do domu a wtedy tylko rower i spac :)
buziaczki dla was :)
p.s. jest nadzieja na 8 w tym tygodniu chyba ze waga sie zbuntuje wiec nie bede zapeszac pasek zmienie po weekendzie i mam nadzieje ze na 8 wkóncu :)
zosia27samosia
18 czerwca 2013, 13:27Trzymam kciuki za ósemeczkę:))) Udanego dzionka:)
Fitella89
18 czerwca 2013, 12:45super :) oby tak dalej spadały kilogramy