i czuje się o niebo lepiej (pozaogromnym bólem glowy) ciut mi lżej mimo ze wczoraj jedzeniowo mogłobybyc lepiej ale sukcesem jest ze ostatnia rzecz jaka miałam w ustach to była godzina ok 19.30 jak na mnie sukces, szkodo tylko ze to był bialy chleb :(
rowerek 2 dzień zaliczony ! - kolejny krok mojego wezwania za mna, ten tydzień miałam zacząć jeszcze taki 32 dniowy cykl z dieta Cynthii Sass myslę ze powinnam dać rade, tyle ze w ten weekend ma byc mała imprezka obchodze ......KRYSZTAŁOWE GODY :) boże jak to zleciało , własciwie to jutro 13 :) ale mąż na sobote zjedzie także jakis szmpan tort albo ciasto wykwintne moze zrobie i sobie sie pogościmy tak delikatnie bo kasy nie ma, i pic nie można bo w niedziele dziewczyny moje mają zawody pływackie na zakończenie sezonu pływackiego także przed 8 trzeba byc na nogach i miec gadło zdrowe do krzyku :) czyli kibicowania w innym tłumaczeniu....
spróbuje moze od poniedziłku 30 dni szybko zleci a ja moze sie zmobilizuje jak troche zejdzie i wpadne w rytm ćwiczeń...mam taka ogromną nadzieję..czuje ze tego potrzebuje..czuję ze sie nakręcam i mam nadzieje ze z tego coś wyjdzie bo tak dalej nie moze być, wyglądam jak monstrum:(((((
marusia84
12 czerwca 2013, 14:10Nakręcaj Się Kochana, nakręcaj !!! Przed Tobą jeszcze długie życie z mężulkiem :-)) - więc warto spędzić je w zdrowiu !! Gratulacje takiego stażu !!
zosia27samosia
12 czerwca 2013, 09:53Ooo ładna rocznica, gratuluję:) Jak już się zacznie ćwiczyć...dzień, dwa, trzy to jakoś tak wchodzi w nawyk, najgorsze są przerwy. Wystarczy kilka dni i już się nie chce ruszyć pupci:) Dasz radę Kochana, powodzenia!
sloneczkoko
12 czerwca 2013, 08:48Dasz radę-powodzenia!