niby pospałam,troche odpoczęłam ale przecież nadal nie wiem na czym stoję.....
waga ciut w dół znów 81,2, manio jutro ważenie, muszę dziś być grzeczna bo znów bede czerwona !, bede robic kapuśniak i pochlipie z głodu.. bo to pieczywo mnie wykonczy...
8.30 jogurt mały activia naturalny i paczka mała fitelli
9.30 kawa z pianką ( narazi bez cukru, bo mam adwent bez słodyczy :) wczoraj 1 dzień zaliczony udało się :)
12.00 2 jabłka
13.00 kawa pażona
14.30 miseczka kapuśniaku,banan
18.00 kawa z mlekiem
20.00 miseczka kapuśniaku
21.00 pół jabłka
woda -ok 1 l
p.s. 1 zaraz uciekam troche posprzatac, robie pranie, mam tez juz część do prasowania, chomiczkom posprzątać( to popłudniu jak młoda wróci przypiluje łobuzów a ja raz dwa ogarnę klateczkę), obiadko zrobici takiem tam babskie sprawy ale to pod wieczór,muszę zrobic porządek z pazurami bo mam tak długie ,że zaczynają mi przeszkadzać, walę w klawiaturę ze hoho..tyle ze walnełam sobie na czerwono i tak mi troche szkoda , no ale troche je podpiłuje, i na 19.30 ide do fryzjerka troche sie pocieniowac bo mi juz grzywka tak odrosła ze sie wogóle nie układa :(narazie bez farby bo jeszcze mi sały czas wypadają , choć jest juz ciut lepiej :)
p.s.2 no troche relaksu też mi się należy, pranie zrobione wisi sobie, zupka jest, kuchnia lśni, rybki umyte, po kawce chomiki,prasowanie i zajmę się sobą...a posprzatam jutro :)
p.s.3 2 dzień bez słodyczy wytrzymałam...ide sie położyc bo od 2 godz walcze z głodem :)
piersiastamycha
2 grudnia 2011, 12:24Nio.. dzień piękności i dobrze, należy Ci się:))!!!Pozdrawiam!!!