boże jak mi brakowało takiego dnia,błogiego lenistwa,po takim tempie w tygodniu już w czw wieczorkiem czułam się błogo,dziś też bo wiem ze jeszcze 2 całe dni, a własciwie od pracy 3 bo w pon mam wolne tyle ze mam pare spraw bo ortodonta i pzu z polisą za wypadek maty ide sprawdzic jak to bedzie z tym leczeniem, ale to zawsze jeszcze jednak wolne...
jutro ide wkońcu na basen obiecałam ze w sob bede chodzic, bo dziewczynki chodza 3 razy na trening a w sobote miałam z nimi chodzić...niby lubie ale nie jak jest zimno na dworze nie lubie tego momentu wyjscia z basenu i wogóle,jutro też mi sie nie chce ale już klamka zapadła:)
10.00 kawa z pianką
11.00 mała activia do picia
15.00 ziemniaki,karkówka i mizeria i winko,wszystko w ramach rozsądku :)
17.00 kawa pażona i pół rogala M...
20.00 kawa z mlekiem,3 kieliszki likierku i mały kawałek tiramisu ( to wszystko w ramach imienin mojego sąsiada Marcinka :)
23.00 kawa z pianką
woda ok 1,5 l
p.s. nie zjadłam ani kostki takiej dużej milki z wafelkiem ( córa wcinała i już mi ręka chodziła ), ani małej milki wieczorem z orzechami
p.s. a no waga jednak wystawia mnie na próbę, bo rano najpierw 81,00 i się wkurzyłam za sek po chwile namysłu znów wchodzę a tam 80,60, tak czy siak znów więcej...ale jej wybryki już przerabiałam, więc ja ją przetrzymam!!! DZIĘKI WAM NAPEWNO JĄ PRZETRZYMAM
dytkosia
11 listopada 2011, 23:55idź na basen i nie marudź :*