Ciężki dzień w pracy, a potem dietkowe grzeszki: naleśniki z truskawkami (gotowałam kurczaka z brokułami, ale naleśniki zrobiłam szybciej - tak to jest jak się rodzince gotuje na głodniaka).
Nie miałam czasu robić fotek tzn. chciałam wszystko pokazać w komplecie z nowo uszytą spódniczką (*ale jej nie uszyłam).
Postanowienie: A6W ćwiczę rano o 6.00 lub 6.30 !!!!!
Nie miałam czasu robić fotek tzn. chciałam wszystko pokazać w komplecie z nowo uszytą spódniczką (*ale jej nie uszyłam).
Postanowienie: A6W ćwiczę rano o 6.00 lub 6.30 !!!!!
Eleyna
8 listopada 2007, 11:12Oj a ja dalej nie cwicze.Juz ponad tydzien.Len siedzie we mnie.I wiem, ze jak zaczne a6w to nie ma zmiluj i musze dziennie juz.Chyba to jest to.Pozdrawiam serdecznie.A u Ciebie jak tam a6w?
AniaRybka
8 listopada 2007, 09:22Czekam z niecierpliwością na nowe twoje fotki :) Życzę dalszej motywacji i trzymania sie postanowień. Pozdrowienia
mmMalgorzatka
8 listopada 2007, 08:29tego a6w... musze szybciej wyzdrowieć... serdecznie pozdrawiam
izunia2007
8 listopada 2007, 07:22Moja rodzinka i ja tez lubimy nalesniki.Aniu,czy to mozliwe ze po pierwszych dniach A6W nie bola mnie miesnie brzucha?Przy cwiczeniach je czuje,ale potem juz nie.Nie wiem czy pamietasz,ze pierwszy raz zaczynalam tez razem z toba,ale doszlam tylko do 23 dnia.Zaluje ze to zaprzepascilam.Mysle ze teraz dam rade.
ewaneczka
7 listopada 2007, 23:12Ja tam jak robie rodzince naleśniki to też sobie zjem, ale tylko jednego:)) Pozdrawiam
Agura3
7 listopada 2007, 21:06Ty to masz samozaparcie w sobie o A6W mi chodzi:) Pozdrawiam Aga
madziara74
7 listopada 2007, 20:45gdy robię dzieciom tez się zawsze skuszę i nie tylko na to, bo jeszcze na frytki i inne zakazane nam cuda! Ale to nic, trozke luksusu też nam sie należy. Całuski
siemka2
7 listopada 2007, 20:21Też bym zjadła naleśniczka z truskawkami: mniam mniam:)))
iwona596
7 listopada 2007, 19:20..ja teraz studiuję humanistykę, a 6 lat temu zaliczyłam jeden semestr na matematyce- też ja lubię :))
iwona596
7 listopada 2007, 19:19..maly grzeszek jest do wybaczenia, ja też dzis się nie popisałam..i podziwiam Cię za ranne ćwiczenia. Kurczę ja zwlekam ze wstaniem z łóżka do ostatniej minuty, a wstać żeby ćwiczyć?! Może kiedyś hihi...*))
ewela8400
7 listopada 2007, 18:34gratuluję wytrwałości tyle kilogramów to nie byle co.Tym bardziej że praca, dzieci, dom i dietka.Ale ty widzę jesteś zaradną kobitką i oby tak dalej:) ślę buźki
majorkawsc
7 listopada 2007, 18:30Trzymam kciuki za postanowienie!i za dotrwanie ponowne do mety :-)buziaczki